Idziemy w kierunku ograniczeń w ruchu na południowej granicy, niedopuszczenia przyłbic i chust jako zamiennika maseczk oraz zregionalizowania obostrzeń - mówił w środę minister zdrowia Adam Niedzielski. Poinformował, że decyzje zostaną ogłoszone około godz. 11-12, po konsultacjach z premierem i szefem MEiN.

Szef MZ był pytany w radiu TOK FM:

Jakie obostrzenia zostaną ogłoszone w środę?

"Te dzisiejsze (poranne) wyniki wymagają jeszcze raz przyjrzenia się, co powinniśmy ostatecznie zadecydować. Ale generalnie idziemy w tym kierunku, który już wcześniej sygnalizowałem, czyli ograniczenia w ruchu na południowej granicy Polski, ze względu na sytuację epidemiczną w Czechach i Słowacji, będziemy chcieli też dokonać formalnie tej zmiany związanej z niedopuszczeniem przyłbic i chust, jako zamiennika maseczki" - powiedział. Jak sprecyzował, "oczywiście przyłbice można stosować nadal dodatkowo oprócz maseczki".

"Trzecia rzecz dotyczy zregionalizowania obostrzeń. Tutaj widzimy, że sytuacja w Polsce jest bardzo zróżnicowana. Najgorzej wypada niestety województwo warmińsko-mazurskie" - podkreślił.

Czy będą zamknięte miasta?

Dopytywany, czy regionalizacja obostrzeń oznacza, że np. Olsztyn będzie miastem, do którego nie będzie można wjechać albo z niego wyjechać, Niedzielski odparł: "Nie, aż tak daleko raczej nie podejmiemy ostatecznej decyzji".

"Tutaj raczej mówimy o tym, że w województwie warmińsko-mazurskim zostaną cofnięte - przynajmniej część - te poluzowania, które miały miejsce ostatnio" - wyjaśnił. Potwierdził, że hotele zostaną prawdopodobnie zamknięte.

Jak zastrzegł, "proszę nie pytać mnie w tej chwili o definitywne odpowiedzi, bo ja jeszcze muszę potem wyniki skonsultować z panem premierem Mateuszem Morawieckim, (...) również z panem ministrem (edukacji i nauki) Przemysławem Czarkiem, bo trzeba rozważyć również, czy te sankcje nie powinny przynajmniej regionalnie dotyczyć szkół".

Co ze szkołami?

Pytany, czy oznacza to, że w województwie warmińsko-mazurskim nawet uczniowie klas 1-3 czy dzieci w przedszkolach nie będą mogły na razie uczyć się stacjonarnie, potwierdził. "Tak, taki wariant też niestety musimy rozważyć, bo (...) widzimy co się dzieje w całej Polsce, a w woj. warmińsko-mazurskim jest sytuacja szczególnie trudna".

Poinformował, że na Warmii i Mazurach "celność wyników w badaniach przekracza 30 proc.". "To znaczy, że praktycznie 1/3 wyników testów wykonywanych w woj. warmińsko-mazurskim daje pozytywny wynik" - zaznaczył.

Minister zdrowia przyznał również, że w woj. warmińsko-mazurskim - przynajmniej w częściach województwa najbardziej dotkniętych pandemią - jest bardzo wysoki udział mutacji brytyjskiej koronawirusa.