Świadczenie kompensacyjne będzie się wahało w przedziale od 10 tys. zł - w przypadku minimalnego progu 14 dni hospitalizacji, aż do 100 tys. zł - poinformował we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski.

Szef resortu zdrowia na konferencji prasowej przedstawił założenia Funduszu Kompensacyjnego. Zapowiedział, że świadczenie kompensacyjne będzie wynosiło od 10 tys. zł do 100 tys. zł.

"Świadczenie kompensacyjne będzie się wahało w przedziale od 10 tys. zł - w przypadku minimalnego progu 14 dni hospitalizacji aż do 100 tys. zł łącznie, czyli zwiększając liczbę dni hospitalizacji bądź łącząc różne elementy, które będą w takiej specjalnej, szczegółowej tabeli opisującej kryteria przyznawania świadczenia" - powiedziała Niedzielski.

Zaznaczył, że finansowanie funduszu w pierwszym okresie, kiedy będzie on dotyczył świadczenia kompensacyjnego związanego ze szczepieniem covidowym, będzie ze środków przeznaczonych na przeciwdziałanie COVID-19.

"Jeśli chodzi o rozwiązanie legislacyjno-finansowe, to w ustawie będą przewidziane limity na wypłaty właśnie z tych środków. Bo to będą środki pochodzące (...) z funduszu covidowego. To nie są bezpośrednio środki budżetowe, a od roku 2022, kiedy obejmiemy tym rozwiązaniem wszystkie szczepienia ochronne, to wtedy to będzie finansowany ten Fundusz Kompensacyjny, nie tylko ze środków covidowych, ale również z wpłat producentów, którzy będą rejestrowali swoje produkty" - odpowiedział minister zdrowia.

Dopytywany, czy to oznacza, że w przyszłości będzie to jakaś instytucja, Niedzielski odpowiedział: "tak, jak najbardziej".

Szef MZ wskazywał na konferencji prasowej, że odporność populacyjna jest szacowana na różnych poziomach i są to przedziały w okolicach 60 proc. lub więcej zaszczepionych osób. Zaznaczył, że opinie, że w Polsce ta odporność zostanie osiągnięta dopiero za dwa lata jest jakimś "pesymistycznym i tendencyjnym wręcz" szacunkiem.

Niedzielski wyjaśnił, że mamy w Polsce około 20 mln dorosłych. Jeżeli założymy, że powinniśmy zaszczepić 15 mln osób w tempie około 3 mln szczepień, to wychodzi 5 miesięcy. "Ale to jest bardzo optymistyczny wariant, zakładający na dodatek, że te osoby będą przyjmowały obie dawki szczepionki" – mówił Niedzielski.

"Dlatego uważam, że realnym jest scenariusz, żebyśmy do końca wakacji zaszczepili większość osób chętnych i tym samym uzyskali pewną odporność populacyjną, taki jest nasz cel" – powiedział Niedzielski.

Minister zdrowia po raz kolejny podkreślił, że dopuszczone do użytku w UE szczepionki przeciw COVID musiały spełnić te same kryteria, jak inne leki i szczepienia.

"Jedynym, co się zmieniło w tej sytuacji, było tylko i wyłącznie to, że te badania faktycznie rozpoczynały się nie po złożeniu wniosku przez daną firmę, tylko Europejska Agencja Leków (EMA) współuczestniczyła w badaniu, na bieżąco odbierając wyniki" - zaznaczył.

"Niemniej jednak mając świadomość tego bezpieczeństwa, ale też wątpliwości, które pojawiły się w odbiorze społecznym, zdecydowaliśmy się zmienić sposób dochodzenia odszkodowania w przypadku niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP)" - powiedział szef MZ.

"Ta zmiana polega na powołaniu Funduszu Kompensacyjnego, ale nie o sam Fundusz tu chodzi, ale o procedurę. Ta procedura z założenia ma zlikwidować niedogodności (...) związane z postępowaniem sądowym, czyli niedogodności, które dotyczą przede wszystkim czasu trwania takiego dochodzenia o odszkodowanie, ale też oczywiście uprościć tę procedurę i zrobić ją tańszą dla osoby, która takiego odszkodowania potrzebuje, czy się o nie ubiega" - powiedział.

Niedzielski zaznaczył, że takie NOP-y "to są zjawiska szalenie rzadkie".

"Dzisiaj mamy ponad 250 tys. osób zaszczepionych na COVID-19. Z raportu Głównego Inspektora Sanitarnego i całej Inspekcji Sanitarnej wynika, że w Polsce mieliśmy do tej pory w przypadku szczepienia na COVID jedynie 37 niepożądanych odczynów poszczepiennych, z czego 32 miały charakter łagodny, 4 poważny i jeden ciężki" - powiedział Niedzielski.

Pytany na konferencji prasowej o reakcję rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego na jego oczekiwanie dotyczące dymisji prof. Zbigniewa Gacionga, Niedzielski powiedział, że nie otrzymał do tej pory żadnej odpowiedzi. "Ale tej odpowiedzi oczekuję tylko jednej, więc czekam, kiedy to się wydarzy" - oznajmił.

Minister Niedzielski podsumowując wnioski z kontroli NFZ w sprawie nieprawidłowości przy szczepieniach w WUM stwierdził m.in., że nie widzi możliwości współpracy z władzami uczelni. "Moim oczekiwaniem jest dymisja rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego" – oświadczył.

"Z tego, co słyszałem, była zapowiadana jego dzisiejsza wypowiedź i ustosunkowanie się do moich wczorajszych oczekiwań, natomiast to do tej pory nie nastąpiło" - dodał.

Niedzielski poinformował jednocześnie, że otrzymał deklaracje od kilku zaszczepionych poza kolejnością osób, że chcą odbyć wolontariat i na zasadzie pewnego naprawienia tej sytuacji po prostu pomóc chorym i systemowi opieki zdrowotnej". Szef MZ wyraził zadowolenie z takiej postawy tych osób i ocenił, że jest to "pozytywny wątek w tej historii".

"Mam nadzieję, że reakcja prof. Gacionga również wpisze się w ten kurs, sposób odpowiedzialnego podejścia i wykazania się odwagą cywilną" - dodał Niedzielski.

W Polsce 27 grudnia ub.r. rozpoczęły się szczepienia przeciw COVID-19. Odbywają się etapami według grup opisanych w Narodowym Programie Szczepień. Obecnie szczepione są osoby z grupy zero. Są to pracownicy sektora ochrony zdrowia (np. lekarze, pielęgniarki i farmaceuci), pracownicy DPS-ów i MOPS-ów, personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym w stacjach sanitarno-epidemiologicznych, a także rodzice wcześniaków.

Od 25 stycznia mają ruszyć szczepienia osób zakwalifikowanych do grupy pierwszej. Należą do niej seniorzy powyżej 60 lat (szczepienie odbywać się będzie od najstarszych osób), pensjonariusze domów pomocy społecznej i zakładów opiekuńczo-leczniczych, pielęgnacyjno-opiekuńczych i innych miejsc stacjonarnego pobytu, służby mundurowe i nauczyciele. Pierwsi z tej grupy mają być szczepieni seniorzy.