Obowiązek przedstawienia negatywnego testu na obecność koronawirusa przy wjeździe do Anglii wejdzie w życie w najbliższy piątek o godz. 4 rano - poinformowało we wtorek brytyjskie ministerstwo transportu.

Test musi być wykonany w ciągu 72 godzin przed wyjazdem, a jego brak będzie skutkował natychmiastowym nałożeniem grzywny w wysokości 500 funtów. Jak podkreślono, test nie zwalnia ani z obowiązku izolacji w przypadku przyjazdu z kraju, który nie znajduje się na liście bezpiecznych, ani z przestrzegania ograniczeń wprowadzonych w ramach lockdownu. Obowiązkowa kwarantanna po przyjeździe z zagranicy wynosi 10 dni, ale można ją skrócić, wykonując odpłatny test po upływie połowy tego czasu.

Z obowiązku przedstawienia negatywnego wyniku testu zwolnieni są: dzieci poniżej 11. roku życia, przewoźnicy w ruchu towarowym i pasażerskim oraz przyjezdni z Irlandii, Wysp Normandzkich i wyspy Man, z którymi Wielka Brytania ma umowę o wspólnej przestrzeni podróżnej. Zniesiono go ponadto w odniesieniu do osób przybywających z terytoriów, gdzie nie istnieje możliwość wykonania wiarygodnego badania. Chodzi o trzy brytyjskie terytoria zamorskie - Falklandy, Wyspę Św. Heleny i Wyspę Wniebowstąpienia. Od 21 stycznia zapis dotyczyć będzie także Antigui i Barbudy, Barbadosu i St. Lucii.

Wprowadzenie obowiązku przedstawienia wyniku testu na obecność koronawirusa już w zeszłym tygodniu zapowiedział minister transportu Grant Shapps, ale nie sprecyzował wówczas, kiedy wymóg wejdzie w życie. Decyzja ministerstwa transportu dotyczy jedynie przyjazdów do Anglii, ale Shapps poinformował o zamiarach wprowadzenia podobnych restrykcji przez władze Szkocji i Walii oraz prowadzeniu rozmowy w tej sprawie z rządem Irlandii Północnej.