Z dowodem do apteki, z loginem i hasłem, by sprawdzić historię choroby. Nowy system informatyczny ma ułatwić pacjentom korzystanie ze służby zdrowia, lekarzom stawianie diagnoz, farmaceutom kontrolę recept.
Dzięki niemu tony papierowych druków wypełnianych przez lekarzy mają zastąpić elektroniczne recepty w komputerze. A stosy dokumentów choroby i diagnoz gromadzonych w teczkach, indywidualne internetowe konta z dostępem do pełnej historii pacjenta i aktualizowanymi informacjami o zabiegach. Jeszcze w marcu ma być możliwe w 10 miastach, w których ruszy pilotaż nowego systemu.
Do połowy 2014 r. ma on zacząć działać w całej Polsce. Teoretycznie, czasu jest bowiem niewiele i jest mało prawdopodobne, by Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia, który go wdraża – zdążyło zgodnie z planem.
Na razie internetowe konto pacjenta będą mogli założyć mieszkańcy Gdańska, Grudziądza, Jaworzna, Krakowa, Leszna, Milicza, Warszawy-Żoliborza, Wrocławia, Zgorzelca oraz Zielonej Góry. Na koncie oprócz historii choroby, skierowań, recept czy terminów wizyt będzie można też zapisywać harmonogram przyjmowania lekarstw etc. To wszystko jednak będzie miało sens, jeżeli znajdą się również lekarze, którzy będą te dane tam wpisywać.
Poprzedni pilotaż, który był robiony w Krakowie (wtedy tylko dla pacjentów diabetologicznych), pokazał, że zainteresowanie projektem ze strony placówek medycznych było minimalne. Zgłosiło się kilka.
– Pomysł jest dobry, ale jak na razie mocno czasochłonny dla lekarza. Nie można podłączyć do tego konta pliku w formacie PDF i musimy ręcznie przepisywać wszystkie dane, np. z pomp insulinowych. Pacjenci też rzadko z niego korzystają – mówi prof. Tomasz Kulpa z Kliniki Chorób Wewnętrznych krakowskiego szpitala.
Jednak dodaje, że jeżeli system otrzyma poszerzoną funkcjonalność i będzie powszechniej dostępny, pacjenci i lekarze z niego niewątpliwie skorzystają.
Obecny pilotaż ma na celu sprawdzenie, jak działa połączenie IKP z e-receptą. Zasada jest prosta: lekarz na koncie pacjenta wypisuje receptę, a chory w aptece pokazuje jedynie dowód. Kiedy farmaceuta go zeskanuje, na ekranie pojawia się lista przepisanych leków. Jeżeli pacjent je kupi, ta informacja pojawi się również na jego koncie.
Problem w tym, że w trakcie pilotażu pacjenci i tak będą zmuszeni – oprócz dowodu – pokazywać również papierową wersję z podpisem lekarza. Powód jest prosty: nadal nie zmieniono prawa, które umożliwiałoby zakupy jedynie w wersji elektronicznej. Te uciążliwości i obawy o niewielkie zainteresowanie pilotażem także placówek medycznych i aptek skłoniły CSIOZ do zachęcania pacjentów, lekarzy i aptekarzy do brania w nim udziału rozdawaniem nagród. Każda z tych grup może liczyć m.in. na trzy iPady.
Ale nawet jeśli pilotaż okaże się sukcesem, nie ma pewności, czy brak zmian legislacyjnych nie spowolni wprowadzenia informatyzacji służby zdrowia. W założeniu wkrótce oprócz IKP i e-recepty, mają także powstać dwie ogólnopolskie platformy konsolidujące wszystkie rejestry medyczne. Konieczne są do tego zmiany nie tylko w ustawie o informacji w ochronie zdrowia, o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, ustawie – Prawo farmaceutyczne czy rozporządzeniu o receptach lekarskich, lecz także wszystko musi spełniać wymogi ustawy o ochronie danych osobowych.
Tymczasem przy realizacji projektu, który w sumie kosztuje 712 mln zł (w 85 proc. pokrywanych Komisję Europejską), było już wiele nieprawidłowości. Doprowadziły one do tego, że Komisja czasowo wstrzymała certyfikację i choć środki odblokowała, a także zmieniono szefostwo CSIOZ, to nadal nie ma gwarancji, czy uda się go bez przeszkód zrealizować do połowy 2014 roku. Na razie ze strony internetowej CSIOZ zniknął licznik z zegarem dzielącym polskich pacjentów od rewolucji informatycznej.