Polska Izba Ubezpieczeniowa przedstawiła projekt ustawy w sprawie ubezpieczeń zdrowotnych zakładający wprowadzenie na rynek usług medycznych kilku dodatkowych podmiotów, które – podobnie jak NFZ – zajęłyby się pozyskiwaniem pacjentów i placówek medycznych, w których mogliby się oni leczyć.
Polska Izba Ubezpieczeniowa przedstawiła projekt ustawy w sprawie ubezpieczeń zdrowotnych zakładający wprowadzenie na rynek usług medycznych kilku dodatkowych podmiotów, które – podobnie jak NFZ – zajęłyby się pozyskiwaniem pacjentów i placówek medycznych, w których mogliby się oni leczyć.
Polska Izba Ubezpieczeniowa (PIU) przygotowała i przedstawiła w trakcie Forum Ekonomicznego w Krynicy projekt ustawy w sprawie ubezpieczeń zdrowotnych. To nie pierwszy raz, kiedy forsuje swoje rozwiązania. Rok temu również prezentowała projekt w tej sprawie. Ten obecnie przedstawiony bazuje na wcześniej proponowanych rozwiązaniach. Zakłada wprowadzenie na rynek usług medycznych kilku dodatkowych podmiotów, które – podobnie jak NFZ – zajęłyby się pozyskiwaniem pacjentów i placówek medycznych, w których mogliby się oni leczyć.
– Konkurencyjni płatnicy, którymi mogłyby być towarzystwa ubezpieczeniowe, mieliby znacznie większe możliwości kontroli jakości wykonywanych przez placówki medyczne usług i zasadności wydawanych środków – przekonuje Dorota Fal, doradca zarządu PIU ds. ubezpieczeń zdrowotnych.
Zgodnie z propozycją izby po wprowadzeniu na rynek konkurencyjnych płatników pacjenci mieliby możliwość wyboru funduszu. Do wskazanego płatnika trafiłaby określona pula pieniędzy uzależniona od płci i wieku ubezpieczonego. W ramach tych środków fundusz mógłby wybrać szpitale i przychodnie, do których kierowałby swoich pacjentów. Dodatkowo mógłby zaoferować doubezpieczenie.
– Gwarantowałoby ono m.in. bezpłatną pełną opiekę stomatologa czy protetyka, wszelkie możliwe szczepienia, a nawet medycynę estetyczną – wymienia Dorota Fal.
W jej ocenie taki system motywowałby szpitale do podnoszenia standardu usług – im lepsza placówka, tym więcej płatników chciałoby z nią podpisać umowy, a co za tym idzie tym więcej pieniędzy by do niej trafiało.
Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze, stwierdził, że przez ostatnie dwadzieścia lat powoli dokonuje się sojusz opieki zdrowotnej i ekonomii.
– Nie ma jednej cudownej reformy, która uzdrowi system, ale wracać też nie ma do czego – uważa szef rady.
Zgadza się z nim Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia, który zapewnia, że ewolucja systemu lecznictwa cały czas się dokonuje.
– To nie jest dziedzina, w której możliwe są rewolucje, ale zmiany, które wymuszają kolejne kroki są cały czas wprowadzane – wyjaśnia.
W jego ocenie jednak za wcześnie jest, aby mówić, że wprowadzenie kolejnych płatników jest panaceum na wszelkie zło.
Wiceminister zdrowia dodaje, że obecnie 16 mld złotych wydawanych jest przez Polaków na leczenie poza NFZ. Dobrze byłoby, aby te pieniądze szły innym kanałem, np. przez dobrowolne ubezpieczenia.
– Nie stoimy dziś przed dylematem, kiedy wprowadzić dodatkowe usługi w służbie zdrowia, tylko jak to zrobić, aby miało to sens – tłumaczy Sławomir Neumann.
Podsumowując dyskusję w czasie krynickiego forum, Johan Hjertqvist, przewodniczący Ośrodka na rzecz Polepszenia Systemów Opieki Zdrowotnej ze Szwecji, zaznaczył, że rozwiązanie proponowane przez PIU mogą przyczynić się do polepszenia opieki w Polsce.
– Taka reforma powinna mieć wyznaczone ramy czasowe i etapy jej wprowadzenia– dodaje.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama