Badanie opinii publicznej "Rak - priorytet publiczny?" wykonano na zlecenie Polskiej Koalicji Organizacji Pacjentów Onkologicznych w lutym 2012 r. Przeprowadzono je metodą wywiadów osobistych CAPI na próbie 1000 losowo dobranych respondentów oraz dodatkowo na grupie 100 pacjentów onkologicznych i 100 osób z rodzin chorych.
Jedynie 20 proc. badanych oceniła skuteczności leczenia nowotworów w Polsce raczej dobrze lub bardzo dobrze. Aż 33 proc. uznało ją za złą lub bardzo złą, przy czym zaledwie 1 proc. ogółu Polaków uważa, że skuteczność leczenia raka jest "bardzo dobra".
Podobna jest opinia osób z chorobą nowotworową. Dla 32 proc. z nich skuteczność leczenia raka jest zła lub bardzo zła, a dla 29 proc. raczej dobra lub bardzo dobra. Najbardziej negatywnie wypowiedziały się członkowie rodzin osób chorych na nowotwory: aż 50 proc. uznało skuteczność terapii za złą lub bardzo złą, a 21 proc. za raczej dobrą lub bardzo dobrą.
43 proc. badanych uważa, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapewnia dobrej opieki onkologicznej. Ponad połowa badanych twierdzi, że o dostępie do leczenia decyduje miejsce zamieszkania i zasobność portfela. Aż 87 proc. osób jest przekonanych, że osoby bogatsze mają o wiele większe możliwości skutecznego leczenia nowotworu.
Prof. Antonina Ostrowska z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk uważa, że gdyby zrealizowano je w kwietniu, kiedy zabrakło podstawowych cytostatyków do standardowej chemioterapii, system opieki zdrowotnej z pewnością zostałby oceniony jeszcze gorzej.
Według prof. Cezarego Szczylika z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, podobną dezaprobatę dla systemu opieki onkologicznej w 2006 r. wyrazili Brytyjczycy w raporcie "Cancer - A Public Priority?", na którym wzorowane jest polskie badanie.
"Rząd brytyjski stworzył wtedy specjalny fundusz pokrywający koszt terapii nowoczesnymi lekami" - podkreśla specjalista. - Jest to budżet 600 mln funtów na 3 lata, czyli 1 miliard zł rocznie. Dla porównania, w Polsce na chemioterapię niestandardową przeznacza się zaledwie 120 mln złotych rocznie, a negatywna rekomendacja Agencji Oceny Technologii Medycznych, a następnie ministerstwa zdrowia, oznacza dla pacjentów absolutny brak dostępu do terapii".
Z sondażu IPSOS wynika, że chcemy wzrostu nakładów na onkologię. 71 proc. badanych uważa, że leczenie onkologiczne powinno otrzymywać relatywnie większe fundusze niż te jakie się przeznacza na inne poważne choroby, takie jak choroby układu krążenia i cukrzyca. 74 proc. Polaków opowiada się za utworzeniem dodatkowego funduszu przeznaczonego na finansowanie leczenia nowotworów i zapewnienie dostępu do nowoczesnych terapii.
Raport ocenia, że wydatki na onkologię w naszym kraju są niewspółmierne do zapotrzebowania społecznego. Wylicza, że przy dochodzie narodowym wynoszącym 20,137 dolarów na mieszkańca, co stanowi 64 proc. średniej Unii Europejskiej, wydatki na onkologię sięgają w Polsce zaledwie 28 proc. średniej europejskiej.
Prof. Jacek Jassem, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, uważa, że konieczna jest głęboka zmiana systemowa w polskiej opiece onkologicznej. Jego zdaniem przede wszystkim zbyt długi jest czas, jaki zwykle mija od podejrzenia do rozpoznania i rozpoczęcia leczenia raka. Brakuje wyspecjalizowanych ośrodków wielodyscyplinarnego leczenia najczęstszych nowotworów. Ograniczony i nierówny jest dostęp do nowoczesnych terapii.
"Przyszedł już czas na onkologię i wszyscy musimy dostrzec zatrważające statystyki zapadalności i umieralności na raka. Czy +Rak to priorytet publiczny?+ Z pewnością powinien nim być" - uważa prof. Jassem.
W Polsce żyje 450 tys. chorych na raka. Co roku odnotowuje się 159 tys. nowych zachorowań i 93 tys. zgonów z powodu chorób onkologicznych. Są one pierwszym powodem przedwczesnej śmierci przed 65. rokiem życia. Z Krajowego Rejestru Nowotworów wynika jednak, że w latach 2000-2002 tzw. 5-letnie przeżyć udało się uzyskać u 33 proc. chorych na raka mężczyzn i 52 proc. kobiet.