Wtorek jest drugim dniem protestu aptekarzy. NRA domaga się zniesienia kar dla farmaceutów, którzy realizują niewłaściwie wypisane recepty. Rada zaapelowała do aptekarzy, by codziennie od godz. 13 do 14 leki były wydawane tylko w nagłych przypadkach, zagrażających życiu. Farmaceuci mają także skrupulatnie sprawdzać, czy recepty zostały poprawnie wypisane.
Jędrzejczak poinformował, że podczas zjazdu aptekarzy, który odbędzie się w najbliższy weekend w Szczyrku, zostaną podjęte decyzje w sprawie dalszego przebiegu protestu. Dodał, że może tam zapaść decyzja o jego zaostrzeniu, jeżeli Senat nie wprowadzi zmian do nowelizacji ustawy refundacyjnej. W środę nowelą ma zająć się senacka komisja zdrowia.
"Do protestu przystąpiło ponad 70 proc. aptek indywidualnych. Część sieciowych aptek zrezygnowała z udziału; pracujący w nich farmaceuci nie są samodzielni, gdyż podlegają właścicielom. Natomiast mamy informacje, że jednak część mniejszych sieci aptek włączyła się do protestu" - powiedział wiceprezes NRA.
Protest farmaceutów popierają Naczelna Rada Lekarska i Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.
NRA wezwała aptekarzy do "rygorystycznego wymaganego przez obowiązujące przepisy prawa oraz umowę z NFZ, badania formalnej poprawności recept lekarskich i wydawania leków refundowanych jedynie na podstawie recepty prawidłowo wystawionej". Oznacza to, że w przypadku, gdy na recepcie pojawią się nawet nieznaczne uchybienia np. brak wszystkich danych, pacjenci mogą mieć problemy z wykupieniem leku z przysługującą im zniżką.
NRA postuluje, by w ustawie zmieniono przepisy dot. wydawania tańszych odpowiedników leków
Rada domaga się wykreślenia z ustawy refundacyjnej zapisów przewidujących karanie aptekarzy za realizację recept zawierających błędy (art. 43 ust.1 pkt. 6 ). W ocenie Rady, kary mogą być nakładane także w sytuacji, gdy nie powstały z winy aptekarzy lub gdy recepty miały drobne uchybienia formalne, które nie wpłynęły na ich ważność.
NRA postuluje, by w ustawie zmieniono przepisy dot. wydawania tańszych odpowiedników leków. Rada chce, aby cena odpowiednika leku nie musiała być niższa od limitu finansowania przez NFZ medykamentu przepisanego przez lekarza. Domaga się też, żeby odpowiednik nie musiał mieć zarejestrowanych takich samych wskazań terapeutycznych, jak lek, który ma zastąpić. Aptekarze żądają również "rzeczywistej abolicji w związku z wydawaniem leków na wadliwe recepty wystawione podczas protestu lekarzy, po 1 stycznia 2012 roku".
W piątek posłowie przychylili się do postulatu lekarzy i znowelizowali ustawę refundacyjną, usuwając z niej zapisy przewidujące kary finansowe za niewłaściwe wypisywanie recept. Nie zrobili tego jednak w przypadku aptekarzy - kary za wydawanie pacjentom leków z błędnie wypisanej recepty zostały utrzymane. NRA sprzeciwia się tym przepisom, argumentując, że jest to nierówne traktowanie farmaceutów i lekarzy.
Sejm uwzględnił jednak część postulatów NRA. Według uchwalonej noweli ustawy refundacyjnej, farmaceuci, którzy do dnia wejścia w życie noweli zrealizują niewłaściwie wypisane recepty, nie będą ponosili za to odpowiedzialności. Zgodnie z nowelą, aptekarze zyskali możliwość wnoszenia zażaleń od decyzji kontrolerów Narodowego Funduszu Zdrowia do dyrektorów oddziałów wojewódzkich; jeśli zażalenie nie zostanie uwzględnione, aptekarz będzie mógł odwołać się do prezesa NFZ. Wniesienie zażalenia lub odwołania będzie wstrzymywało wykonanie zaleceń pokontrolnych.