Samorządy nie mają pieniędzy na nowe ubezpieczenia placówek medycznych. Resort zdrowia zapowiada, że ma już wstępny projekt zmiany przepisów, które wprowadziły ten obowiązek.
W ubiegłym roku po raz pierwszy od czterech lat długi szpitali publicznych znacząco wzrosły. Całkowite zadłużenie tych placówek przekroczyło 10 mld zł. Oznacza to, że miniony rok wiele z nich zakończyło stratą.
Jeśli ta tendencja się utrzyma, za rok samorządy będą miały ogromny problem. Zgodnie z ustawą z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (Dz.U. nr 112, poz. 654) w 2013 roku starostowie i marszałkowie będą musieli pokryć ujemny wynik swoich placówek zdrowotnych za poprzednie 12 miesięcy. Jeżeli nie będą w stanie tego zrobić, muszą przekształcić szpital w spółkę lub go zlikwidować. Każdy ze scenariuszy wymaga od nich wygospodarowania ogromnych kwot na spłatę zobowiązań podlegających im placówek. A na to nie mają pieniędzy.
– Wobec prób dyscyplinowania finansów publicznych nie ma szans, żeby samorządy same poradziły sobie z tym problemem – uważa prof. Stanisława Golinowska z Instytutu Zdrowia Publicznego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.

117 szpitali przekształciło się w spółki prawa handlowego na starych zasadach

2,39 mld zł wynoszą zobowiązania wymagalne publicznych szpitali

Dlatego samorządowcy domagają się zmiany prawa, zwłaszcza że za część długów szpitali będzie odpowiadał rząd. Podkreślają, że ustawa o działalności leczniczej może przyczynić się do powiększenia ich strat, ponieważ wprowadza obowiązek dodatkowego ubezpieczania się od odpowiedzialności z tytułu zdarzeń medycznych.
Już dziś wiadomo, że nowy obowiązek może zrujnować szpitale. Marek Wójcik, ekspert ds. zdrowia Związku Powiatów Polskich, wyliczył, że cztery nieduże placówki łącznie zapłacą za nowe ubezpieczenie oraz obowiązkową dotychczas polisę OC prawie 2,4 mld zł. Do ubiegłego roku ich wydatki na ubezpieczenie nie przekraczały 500 tys. zł.
Na tym dodatkowe obciążenia dla szpitali niestety się nie kończą. Ich finanse są zagrożone także z powodu podniesienia płacy minimalnej do 1,5 tys. zł, a od przyszłego miesiąca wzrostu składki rentowej.
– Szacujemy, że od lutego nasze wydatki wzrosną o 600 tys. zł – twierdzi Marek Walewski, dyrektor ds. ekonomiczno-finansowych w SP ZOZ Szpitalu Wielospecjalistycznym w Jaworznie.
Placówka zamknęła poprzedni rok obrotowy stratą 3 mln zł. Przewiduje, że w tym roku będzie ona dwukrotnie większa.
Z tych powodów samorządowcy obawiają się wpisanego w ustawę mechanizmu nieuchronnego przekształcania w spółki tych szpitali, które przynoszą straty. Domagają się, żeby publiczne szpitale działające jako SPZOZ były traktowane na równi ze spółkami, które mogą zarabiać bez ograniczeń. Tymczasem zgodnie z ustawą o działalności leczniczej szpitalom publicznym nie wolno odpłatnie świadczyć usług. Nie mogą poprawić swoich budżetów opłatami od pacjentów nawet wtedy, gdy skończył im się kontrakt. Resort zdrowia był dotąd w tej sprawie nieprzejednany. Stał na stanowisku, że odpłatnie mogą wykonywać tylko tzw. usługi niegwarantowane.
Teraz rząd chce zasiąść do rozmów z samorządami. Jak poinformowała Agnieszka Gołąbek, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Zdrowia, został przygotowany wstępny projekt nowelizacji ustawy o działalności leczniczej. Wkrótce ma się nim zająć rząd, a 25 stycznia będzie przedmiotem obrad Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu.