Jedną najważniejszych kwestii, która wpłynęła na pewne rozbieżności w podawaniu liczby przypadków koronawirusa było to, że raporty zbierano z bardzo różnych źródeł – powiedziała w poniedziałek zastępca głównego inspektora sanitarnego Izabela Kucharska.

Kucharska mówiła na poniedziałkowej konferencji prasowej o pojawiających się w mediach informacjach o różnicach w podawaniu liczby przypadków zakażeń koronawirusem.

Podkreśliła, że jedną najważniejszych kwestii, która wpłynęła na rozbieżności, było to, że raporty zbierano z bardzo różnych źródeł.

"Wobec tego część z nich w ogóle jest nieporównywalna" – zaznaczyła Kucharska.

Dodała, że kolejną kwestią był "czas raportowania do Państwowej Inspekcji Sanitarnej". "W jednym z systemów raporty o dodatnich wynikach badań wpływają codziennie na bieżąco z laboratoriów, w innym systemie gromadzenia danych w systemie prowadzonym przez wojewódzkie stacje sanitarno-epidemiologiczne (...) wpływają z laboratoriów wskazanych przez ministra zdrowia jako laboratoria covidowe" – mówiła.

W jej ocenie nie bez znaczenia była też kwestia ręcznego wprowadzania danych.