Skuteczność szczepionki obliczono na podstawie potwierdzonych dotychczas infekcji koronawirusem wśród uczestników badań klinicznych. Wśród 30 tys. uczestników badań 95 uległo zakażeniu, z czego 90 z nich to osoby, które zamiast szczepionki otrzymały placebo.
Jak podała Moderna, 11 z infekcji były ciężkimi przypadkami, a wszystkie z nich dotyczyły grupy kontrolnej. 15 zakażonych osób to seniorzy.
Badanie nie wykazało znaczących skutków ubocznych szczepionki, z których większość była "łagodna lub umiarkowana". Najczęstszym efektem ubocznym po pierwszej dawce szczepionki był ból w miejscu wykonania zastrzyku (2,7 proc.), zaś po drugiej - zmęczenie (9,7 proc.), ból mięśni (8,9 proc.), ból stawów (5,2 proc.) i ból głowy (4,5 proc.). Jak podaje firma, objawy te "były generalnie krótkotrwałe".
Ostateczna ocena skuteczności może się jeszcze zmienić w miarę trwania badań i wykrywania kolejnych przypadków. Firma planuje złożyć wniosek o pozwolenie na dopuszczenie do użytku w trybie nadzwyczajnym w USA w przeciągu tygodni, ale w pierwszej kolejności otrzymają je tylko osoby szczególnie narażone na infekcję. Według szacunków firmy, szeroka dystrybucja preparatu nastąpi najwcześniej na przełomie I i II kwartału 2021 roku.
Moderna jest drugą zachodnią firmą, która opublikowała wstępne wyniki trzeciej fazy badań klinicznych. Wcześniej zrobiły to firmy BioNTech i Pfizer, które oszacowały skuteczność wspólnej szczepionki na ponad 90 proc. Oba środki to szczepionki nowej generacji mRNA, będące pierwszymi w swoim rodzaju.
Obie szczepionki wymagają transportu i przechowywania w bardzo niskich temperaturach - w przypadku preparatu Moderny, jest to -20C. Jak jednak podała firma, szczepionka może być używana do 30 dni po rozmrożeniu przechowywana w lodówce, podczas gdy w przypadku Pfizer/BioNTech okres ten wynosi 5 dni.
Szczepionka Moderny była częścią programu amerykańskiego rządu "Operation Warp Speed". W sierpniu umowę na co najmniej 80 mln dawek preparatu firmy zawarła Unia Europejska.