Tedros podkreślił, że ponad 100 mld dolarów potrzebnych na samą szczepionkę może się wydawać dużą sumą i nią jest, ale jest to wciąż mało pieniędzy w porównaniu z 10 bln dolarów, które władze krajów G20 wydały na pomoc finansową dla ogarniętych koronakryzysem gospodarek.
Szef WHO zaznaczył także, że istnieje duża luka między sumą środków potrzebnych na walkę z koronawirusem, a zadeklarowanymi wpłatami. Na razie współprowadzona przez tę Organizację globalna inicjatywa, mająca na celu rozwój i sprawiedliwy dostęp do testów, leków i szczepionek przeciwko wirusowi SARS-CoV-2, zebrała 10 proc. potrzebnych środków.
Przemawiający podczas konferencji prasowej dyrektor generalny WHO zwrócił uwagę na to, że w tym tygodniu nieuchronnie będą kolejne smutne statystyki związane z pandemią: liczba potwierdzonych zakażeń przekroczy 20 mln, a zgonów 750 tys.
Tedros zauważył jednak, że widzi napawające nadzieją oznaki i "nigdy nie jest za późno, by odwrócić kierunek pandemii". Aby się to stało rządy muszą się zmobilizować do działania, a obywatele powinni przestrzegać zalecanych środków bezpieczeństwa. Podał także przykład Nowej Zelandii, Rwandy, krajów regionu Mekongu oraz wyspiarskich państw Karaibów i Pacyfiku jako miejsc, w których udało się opanować pandemię.
Dyrektor WHO ds. sytuacji kryzysowych Mike Ryan jeszcze raz podkreślił, że wirus SARS-CoV-2 nie ma charakteru sezonowego i dlatego jest trudniejszy do opanowania. Łagodzenie środków walki z pandemią skończy się ponownym zwiększeniem zachorowań - ostrzegł Ryan.
Zaapelował więc o utrzymanie na terenach, na których - jak się wydaje - poradzono sobie już z epidemią, środków spowalniających rozprzestrzenianie się koronawirusa. Mówił też o konieczności wprowadzenia ich wszędzie tam, gdzie SARS-CoV-2 nadal szybko się rozprzestrzenia.