Minister zdrowia RFN Jens Spahn stwierdził w środę, że ze sceptycyzmem podchodzi do decyzji Rosji, aby formalnie zaakceptować do użytku nową szczepionkę na koronawirusa. Jak ocenił, szczepionka nie przeszła pełnych badań, a działania Moskwy nie są przejrzyste.

W wywiadzie dla radia Deutschlandfunk Spahn zasugerował, że dopuszczając do użytku szczepionkę na koronawirusa jako pierwszy kraj na świecie, Rosja nie kierowała się bezpieczeństwem.

"Tu nie chodzi o bycie pierwszym - chodzi o posiadanie skutecznej, przetestowanej i bezpiecznej szczepionki" - powiedział minister. "Aby mieć zaufanie do takiej szczepionki, myślę, że bardzo, bardzo ważne jest - nawet w czasie pandemii - aby wykonać porządne badania, a zwłaszcza upublicznić je. Problem w tym, że wiemy o tym bardzo mało, bo rosyjskie władze nie są zbyt przejrzyste" - stwierdził.

Niemieckie ministerstwo zdrowia już we wtorek podało w wątpliwość jakość i bezpieczeństwo rosyjskiej szczepionki, nazwanej Sputnik V, zwracając uwagę, że brak jest danych na temat skuteczności i bezpieczeństwa środka. Rzeczniczka ministerstwo zastrzegła, że szczepionka zostanie dopuszczona do użytku w Unii Europejskie dopiero po przejściu pełnych testów klinicznych.

Wątpliwości we wtorek zgłosiło także rosyjskie Stowarzyszenie Organizacji Badań Klinicznych, które w liście otwartym stwierdziło, że szczepionka została podana jak dotąd mniej niż setce osób, co oznacza, że przeszła dotąd jedynie pierwszą z wymaganych zwykle trzech faz badań klinicznych; co więcej, dotychczasowe badania nie spełniały międzynarodowych standardów.

Według dziennika "New York Times" w trzeciej fazie badań klinicznych - z udziałem tysięcy badanych - jest obecnie siedem potencjalnych szczepionek, z czego cztery pochodzą z Chin. Pozostałe należą do amerykańskich, brytyjskich i niemieckich koncernów farmaceutycznych. W fazie trzeciej są też australijskie badania nad skutecznością istniejącej od dekad szczepionki BCG na gruźlicę.