Nad opaską pracuje zespół naukowców z Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej i dwaj neurochirurdzy – z Wrocławia i Legnicy. Twórcy przekonują, że pozwoli ona nie tylko na dokładne prześledzenie, w jaki sposób dochodzi do uszkodzeń i dysfunkcji w mózgu w wyniku zderzeń i upadków, ale może pomóc np. w pracach nad sprzętem zabezpieczającym głowę (np. testach kasków).
Urządzenie składa się z kilkunastu czujników, które mierzą przyspieszenia działające na głowę, puls, temperaturę ciała, stopień natlenienia krwi i kwasowości wydzielanego potu. Są tam także elektrody, dzięki którym możliwy jest pomiar aktywności elektrycznej kory mózgowej - wynika z informacji uczelni przesłanej we wtorek PAP.
Opaska może być zakładana pod kask w czasie uprawiania sportu, jest niewielka i lekka. Dane uzyskane w czasie pomiarów są zapisywanie na karcie pamięci, a potem przetwarzane przez komputer.
"Nikt do tej pory nie mierzył, co dzieje się z korą mózgową w czasie uderzenia głowy. Zwykle gdy dochodzi do poważniejszego wypadku, EEG jest wykonywane kilkadziesiąt minut po takim zdarzeniu w szpitalu. My mamy szansę zobaczyć, jak zmienia się potencjał elektryczny w mózgu w czasie rzeczywistym" – podkreśla kierownik projektu dr hab. inż. Mariusz Ptak z Katedry Konstrukcji Badań Maszyn i Pojazdów na Wydziale Mechanicznym PWr cytowany w komunikacie.
Do przetestowania opaski naukowcy zaprosili wolontariuszy uprawiających różne dyscypliny sportu, w tym m.in. studenta PWr, który jest zawodowym graczem wrocławskiego zespołu futbolu amerykańskiego.
"Mamy już sporo danych dotyczących codziennej aktywności ludzi, np. podskakiwania czy biegania, które też są dla nas istotne, bo wiemy już, jak zachowuje się wtedy mózg i jakie naprężenia przez niego przechodzą" – dodaje Marek Sawicki, doktorant na Wydziale Mechanicznym i współautor pomysłu.
Członkowie zespołu sprawdzali wcześniej prototyp swojego wynalazku na manekinie o rozmiarach dziecka, służącym do laboratoryjnych badań zderzeniowych. Taką „lalkę” zrzucali z huśtawek i drabinek na placu zabaw, by porównywać zarejestrowane przyspieszenia.
"Przy okazji przekonaliśmy się, że zimą zabawa dziecka na placu pokrytym masą bitumiczną nie jest najlepszym pomysłem. Podłoże, które normalnie służy do absorbowania części energii przy upadku, w takich warunkach jest twarde jak asfalt. Nasza opaska zarejestrowała, że na głowę manekina spadającego na podłoże z granulatu gumowego działało przyspieszenie 100 g, czyli naprawdę bardzo duże i grożące poważnymi konsekwencjami" – opowiada dr hab. Mariusz Ptak.
Wrocławscy naukowcy są w kontakcie z neurobiologami z USA zajmującymi się badaniami związanymi z poprawą pamięci poprzez oddziaływanie elektrodami na mózg. Być może opaska z Wrocławia będzie wykorzystywana również w tych badaniach.