Raport redakcyjny podkreśla, że przede wszystkim trzeba poważnie potraktować zagrożenie, jakie stwarza pandemia Covid-19 - i podjąć odpowiednie kroki wyprzedzające. Takie działania podjęły kraje azjatyckie, głównie Korea Południowa, Singapur, Hongkong oraz Tajwan.
„Szansę na to straciły natomiast takie kraje, jak Wielka Brytania i USA” – podkreśla prof. Tikki Pangestu, były dyrektor ds. polityki badawczej Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Jego zdaniem, obydwa państwa miały co najmniej dwa miesiące na podjęcie działań wyprzedzających epidemię, ale założono, że „Chiny są daleko i nic poważnego nie powinni się zdarzyć”.
Wniosek drugi – według BBC - jest taki, że trzeba wykonywać jak najwięcej testów na obecność SARS-CoV-2. Zdaniem prof. Pangestu intensywne testowanie to „największy priorytet”. Dodaje też, że najważniejsze jednak jest testowanie osób z objawami, które nie koniecznie trzeba hospitalizować, ale mogą zakażać innych.
Testowanie - stwierdza specjalista – jest niewystarczające, jeśli po wykryciu osób zakażonych nie będzie się śledzić i wykrywać tych, którzy się z nimi kontaktowali i mogli zostać zainfekowani, przenosząc patogen na kolejnych ludzi. Takie osoby trzeba poddać badaniom i kwarantannie, by chronić resztę społeczeństwa. To trzeci wniosek.
Czwarty wniosek: należy wdrożyć w całym kraju lub w poszczególnych najbardziej zagrożonych regionach izolację społeczną. To jedna z najskuteczniejszych metod powstrzymania rozwoju epidemii. Wdrożyć ją należy odpowiednio wcześnie, gdyż wtedy efekty będą największe. Chodzi o to, że wiele osób może być zarażonych, ale nie odczuwa żadnych poważniejszych dolegliwości i przenosi zakażenie na innych. W 80 proc. przypadków Covid-19 przebiega łagodnie lub jedynie z umiarkowanymi dolegliwościami.
Takie działania w Wuhan w Chinach, gdzie wybuchła epidemia, podjęto z pewnym opóźnieniem, ale jak już wdrożono - to w sposób drastyczny. Po dwóch miesiącach epidemię zatrzymano. W Europie zbyt późno wprowadzono społeczną izolację we Włoszech i Hiszpanii. We Włoszech zwlekano tak długo, aż doszło do znacznej liczby zakażeń i konieczne były drastyczne ograniczenia, jak całkowity zakaz poruszania się ludności.
Piąty wniosek dotyczy tego, że opinię publiczną trzeba dokładnie informować o sytuacji epidemicznej i podejmowanych przez władze działaniach. Zdaniem prof. Pangestu ważne jest, by przekonywać, że podjęte działania poparte są dowodami naukowymi. Pozwala to uniknąć paniki, a jednocześnie przekonać społeczeństwo do stosowania się do podjętych zaleceń.
Władze w Chinach krytykowano głównie za to, że zbyt późno poinformowały o zagrożeniu (zabroniono o tym mówić nawet lekarzom). W efekcie trzeba było zamknąć całą prowincję Hubei z głównym miastem Wuhan.
Karin Huster z organizacji Lekarze bez Granic zwraca uwagę, że mieszkańcy Azji, szczególnie Hongkongu wyróżniają się dużą odpowiedzialnością za całą społeczność. Nauczyli się tego w 2003 r., gdy wybuchła epidemia wywołana przez wirusa SARS. Objawia się to n.in. tym, że wiele osób używa masek ochronnych.
Opinie ekspertów w tej sprawie są jednak podzielone. Zgodnie uznają oni, że noszenie maski jest mniej skuteczne, niż odpowiednie mycie rąk. A ponieważ w czasach pandemii masek brakuje, lepiej jest pozostawić je pracownikom służby zdrowia.
Prof. Benjamin Cowling z Uniwersytetu w Hongkongu przyznaje, że rola masek jest ograniczona, jednak gdy używają ich wszyscy, jest to pomocne - podobnie jak inne działania, takie jak mycie rąk. Przy okazji chroni przed zakażeniem również pracowników służby zdrowia.