Nowe, dolegliwe obciążenie, zaburzające proces cyfryzacji opieki zdrowotnej – tak lekarski samorząd ocenia wymóg poświadczania odbycia sesji psychoterapeutycznej podpisem pacjenta.
Chodzi o zarządzenie prezesa NFZ z 16 stycznia 2020 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju „opieka psychiatryczna i leczenie uzależnień”. Na jego podstawie kontraktowane mają być m.in. poradnie psychologiczno-psychoterapeutyczne, które będą podstawą zreformowanego systemu psychiatrii dziecięcej.
Naczelna Rada Lekarska apeluje o zmianę tego zarządzenia, a konkretnie przepisu, zgodnie z którym udział w sesji psychoterapii indywidualnej, psychoterapii rodzinnej, psychoterapii grupowej oraz wsparcia psychospołecznego uczestnik musi potwierdzić każdorazowo przez złożenie podpisu w dokumentacji wewnętrznej świadczeniobiorcy.
– Nie ma wątpliwości, że udzielenie świadczenia zdrowotnego powinno zostać odnotowane w dokumentacji medycznej pacjenta. Nie ma jednak żadnego uzasadnienia dla wymogu poświadczania faktu odbycia sesji przez jej uczestnika – ocenia NRL.
Samorząd wskazuje, że nie są to świadczenia na tyle kosztowne, aby ich udzielenie musiało być w szczególny sposób ewidencjonowane, a z uzasadnienia nie wynika również powód, dla którego akurat te świadczenia miałyby być dokumentowane w inny sposób niż setki innych świadczeń finansowanych ze środków publicznych. I podkreśla, że szczególnie dotkliwe będzie zastosowanie tego przepisu wobec pacjentów niepełnoletnich. Często z powodu własnych zajęć nie towarzyszą im podczas wizyty rodzice, tylko osoby, które nie mogą poświadczyć dokumentacji w imieniu dziecka.
NRL zwraca uwagę, że resort zdrowia promuje dokumentację elektroniczną, a w tym formacie nie da się przechowywać dokumentów wytworzonych i podpisanych w formie papierowej, czego wymaga zarządzenie. A nawet jeśli podpisane poświadczenia odbycia sesji nie byłyby zaliczane do dokumentacji medycznej wewnętrznej, a miały formę dokumentów rozliczeniowych, również nie sposób zaakceptować konieczności ich gromadzenia.
O tym, że wymóg ten będzie utrudniał pracę, przekonani są także praktycy.
– Nie wyobrażam sobie specjalisty, który realizuje poradę w szkole i musi zebrać podpisy od każdego dziecka oraz jego przedstawiciela ustawowego – mówił w wywiadzie udzielonym DGP dr Tomasz Rowiński, dyrektor Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży Warszawa Bielany, członek zespołu ds. zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży przy resorcie zdrowia.
Również on jest przekonany o konieczności zmiany zarządzenia. Chodzi nie tylko o konieczność gromadzenia podpisów, ale także o minimalną liczbę świadczeń, które w ciągu miesiąca będą musiały wykonać nowe poradnie. NFZ ustalił ich limit na 412. W opinii Tomasza Rowińskiego, prowadząc pracę środowiskową, nie da się wykonać więcej niż 300.
– Jeśli świadczeniobiorca oraz płatnik chcą mieć pewność dobrze wykonanej usługi, to większa liczba świadczeń powinna budzić ich ciekawość – ocenia.