Projekt nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty – przygotowany przez rezydentów i w nieco zmienionej wersji skierowany do konsultacji pod koniec maja – nadal nie doczekał się dalszych etapów prac. Resort zdrowia obiecuje, że stanie się to lada dzień i że pojawią się w nim postulowane przez nich zapisy, ale dla lekarzy to kolejny dowód na niedotrzymanie warunków zawartego z nimi porozumienia. I jeden z powodów planowanego na październik protestu.
Przypomnijmy: w zeszłorocznym porozumieniu, kończącym poprzedni protest polegający na wypowiadaniu klauzuli opt-out, minister zobowiązał się do przygotowania nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty dotyczącej m.in. kształcenia podyplomowego. Powołano w tym celu specjalny zespół, na którego czele stanęli liderzy tamtego protestu: Jarosław Biliński i Łukasz Jankowski, dziś wiceprzewodniczący i przewodniczący stołecznej izby lekarskiej. Efekt swoich prac przekazali ministrowi w styczniu tego roku. Jarosław Biliński podkreślał, że ustawa powinna zostać przyjęta w całości – w przeciwnym razie będzie oznaczało to niedotrzymanie porozumienia.
Resort jednak nie zaakceptował wszystkich propozycji zespołu. Z wersji projektu, którą skierował do konsultacji, wypadły głównie te zapisy, które mogły generować dodatkowe koszty. Dodano natomiast regulacje dotyczące zatrudniania w Polsce lekarzy spoza UE.
Od zakończenia konsultacji minęły już blisko dwa miesiące. Na pytania lekarzy o los projektu resort odpowiadał, że analizuje setki uwag, które do niego wpłynęły. Jednak do końca kadencji zostały już tylko dwa posiedzenia Sejmu, więc niepokój, czy rząd zdąży przyjąć, a parlament uchwalić nowelizację, wydaje się uzasadniony.
– Wciąż słyszymy, że projekt ma być procedowany lada dzień, ale nic się w tej sprawie nie dzieje – mówi Łukasz Jankowski. Jak dodaje, pojawiają się „przecieki”, że resort zgodzi się na rozwiązania, które wcześniej odrzucił, np. wynagrodzenia dla kierowników specjalizacji. – Mamy jednak wrażanie, że to taka gra z nami. Uwierzymy, jak zobaczymy projekt – podkreśla.
Stawka w tej grze jest wysoka, bo organizatorzy planowanego na październik protestu wymieniają brak ustawy jako jeden z dowodów na to, że minister nie dotrzymuje warunków porozumienia. A to ważne, bo oni sami zobowiązali się w nim do zakończenia akcji wypowiadania klauzuli opt-out i apelowania do lekarzy o pracę w większym wymiarze – do 2020 r., kiedy to ponownie mieli zasiąść do rozmów. Co obecnie, gdy szykuje się powtórka protestu w takiej formule, minister Łukasz Szumowski często przypomina.
Rezydenci jednak uważają, że resort porozumienia nie dotrzymał.