Agresja ze strony pacjentów i przełożonych oraz groźby utraty pracy – to tylko niektóre sprawy, z którymi lekarze zgłaszają się do rzecznika swoich praw.
Agresja ze strony pacjentów i przełożonych oraz groźby utraty pracy – to tylko niektóre sprawy, z którymi lekarze zgłaszają się do rzecznika swoich praw.
Rośnie liczba spraw napływających do rzecznika praw lekarza. Warszawska Izba Okręgowa w ciągu kilku ostatnich miesięcy rozpatrywała ponad 40 wniosków. Wcześniej były to pojedyncze przypadki.
Jedną z młodych lekarek ordynator przez rok obrażał, podważając jej kompetencje przy całym zespole. Publicznie mówił, że jest głupia i nie zna się na swojej pracy. Lekarka zgłosiła się do rzecznika, który zorganizował spotkanie z szefem izby lekarskiej i ordynatorem. – Sytuacji, w których łamane są prawa lekarzy, jest naprawdę dużo – zapewnia Monika Potocka, warszawska rzecznik praw lekarza.
Medycy często nie wiedzą, że mogą się bronić. Nie chcą też opowiadać publicznie o problemach, szczególnie gdy dotyczy to konfliktu w środowisku pracy.
– Wiele osób nam mówi, że uważały, iż zwracanie się do jakichś instytucji nic nie da, bo mogłoby ich to narazić na ostracyzm środowiskowy, przez który potem nie znajdą pracy – mówi Łukasz Jankowski, szef warszawskiej izby lekarskiej. Do izby często więc wpływają skargi od lekarzy wyjeżdżających za granicę, którzy uznali, że dopiero w takiej sytuacji mogą się upomnieć o swoje prawa.
Dariusz Ratajczak, rzecznik praw pacjenta z bydgoskiej izby lekarskiej, przekonuje, że często chodzi o konflikty na linii pracodawca – lekarz. Są sytuacje, w których medycy są zastraszani, słyszą, że stracą pracę, czy zostaną zmuszeni do przejścia z etatu na kontrakt. Nawet w sytuacji braków kadrowych nie zawsze jest to rynek pracownika. Niektóre specjalizacje są np. tylko w jednym szpitalu w danym mieście, więc pozbawienie pracy może oznaczać konieczność zmiany miejsca zamieszkania. Szczególnie napięta atmosfera panuje między związkowcami a kierownikami placówek medycznych.
Łukasz Jankowski przyznaje, że w ostatnim czasie zmienił się charakter spraw: zwiększyła się liczba tych dotyczących mobbingu i konfliktów z dyrekcją. I przypomina, że w ubiegłym roku trwały protesty środowiska, podczas których zaktywizowały się związki zawodowe, a lekarze brali zwolnienia albo odmawiali dyżurów, co z jednej strony zwiększyło napięcia, a z drugiej – ośmieliło do walki o swoje prawa.
Innym problemem, o którym mówią przedstawiciele warszawskiej izby, jest naruszanie prawa lekarza do diagnozowania i leczenia zgodnie z wiedzą medyczną. Zdarza się, że medykowi jest narzucany konkretny sposób kuracji albo z powodu braku pieniędzy w placówce nie może on przeprowadzić odpowiedniej diagnozy.
Wiele pułapek czyha na lekarzy nie tylko w relacjach pracowniczych, lecz także w kontaktach z pacjentami. Coraz częściej pojawiają się przypadki agresji fizycznej.
– Zdarza się, że pacjent, który jest zdenerwowany długim oczekiwaniem, wzywa policję do szpitala, skarżąc się, że lekarz jest pijany – twierdzi bydgoski rzecznik.
Nasi rozmówcy mówią też o naruszaniu dobrego imienia poprzez wpisy w internecie.
– Wyróżniliśmy kilka obszarów: naruszenie dóbr osobistych, prawo pracy i mobbing, problemy związane z odbywaniem specjalizacji, doradztwo w zakresie postępowań sądowych cywilnych i karnych – wylicza Monika Potocka.
Rzecznik praw lekarza może wspomóc lekarza prawnie albo finansowo. W warszawskiej izbie lekarskiej od czerwca 2018 r. oprócz porad uruchomiono pomoc prawną. Bywa, że rzecznik występuje do szpitala, w którym doszło do naruszenia praw lekarza, albo do resortu zdrowia i NFZ z prośbą o interpretację przepisów. Może też zorganizować wysłuchanie obu stron konfliktu, tak jak w przypadku mobbingującego ordynatora i pokrzywdzonej lekarki czy dyrektora szpitala i pracownika zmuszanego do brania bezpłatnych dyżurów. Bywa, że tego rodzaju mediacje są wystarczające i załatwiają sprawę. Czasem sytuację potrafi zmienić samo wysłanie pisma do placówki.
Warszawski rzecznik przygotowuje także materiały edukacyjne dla lekarzy o ich prawach i obowiązkach. Trwają prace nad stroną internetową, na której medycy będą mogli znaleźć odpowiedzi na wiele często powtarzających się pytań.
– Często słyszymy od lekarzy, których prawa są łamane, pytania, „co zrobić, kiedy szef…”. Zwykle jednak kończy się na koleżeńskich rozmowach i narzekaniach podczas dyżuru. Przypominamy, że nie jesteśmy bezsilni. Mamy konkretne narzędzie w osobie rzecznika – podkreśla lekarz Maria Kłosińska, rzecznik warszawskiej izby.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama