W czwartek posłowie zdecydowali, że obywatelskim projektem, który przewiduje likwidację obowiązku szczepień ochronnych, proponując wprowadzenie zasady dobrowolności, zajmą się sejmowe komisje zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny. Inicjatywę obywatelską poparło ponad 120 tys. osób.
"Nie jestem parlamentarzystą, ale pamiętajmy, że jeszcze podczas kampanii wyborczej (do Sejmu i Senatu - PAP) deklaracja Prawa i Sprawiedliwości była taka, że wszystkie obywatelskie projekty będą dyskutowane i kierowane do dalszych prac" – skomentował decyzję Sejmu minister Szumowski.
Przypomniał, że "co do oceny propozycji dobrowolności szczepień zawartej w projekcie ustawy stanowisko Ministerstwa Zdrowia i rządu jest negatywne".
Rząd w stanowisku w sprawie projektu ustawy wskazał, że realizacja programu szczepień ochronnych odgrywa ważną rolę w kształtowaniu zdrowia publicznego, zapobiegając występowaniu chorób zakaźnych i ich następstw. "Obowiązkowe szczepienia ochronne są skuteczną i generalnie powszechnie społecznie akceptowaną metodą zapobiegania zachorowaniom na choroby zakaźne" – napisano w stanowisku.
Krajowy konsultant w dziedzinie zdrowia publicznego Jarosław Pinkas wskazał w skierowanym do Sejmu stanowisku, że zniesienie obowiązku szczepień na rzecz dobrowolności spowoduje spadek liczby zaszczepionych osób.
Inicjatorem nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi jest Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP" (NOP to niepożądany odczyn poszczepienny – PAP). W uzasadnieniu ustawy jej autorzy wskazali, że ma ona na celu likwidację obowiązku szczepień ochronnych. Zamiast obowiązku zaproponowali wprowadzenie dobrowolności.
"Projekt ustawy pozostawia obowiązek szczepień ochronnych jedynie w sytuacji ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii. Podobne rozwiązania prawne obowiązują w państwach, gdzie jest dobrowolność szczepień" – czytamy.
Projekt nakłada na lekarza obowiązek przeprowadzenia wywiadu przed szczepieniem i pisemną informację o ryzyku związanym ze szczepieniem, obowiązek wywiadu lekarskiego po szczepieniu, a także daje rodzicom możliwość zgłaszania niepożądanych odczynów poszczepiennych.
babcia(2018-10-07 10:49) Zgłoś naruszenie 51
W związku z tak jednogłośnym stawianiem sprawy przez lekarzy do obowiązkowych szczepień dzieci . Ja za protestuję? Ponieważ lekarze są od leczenia a nie od szczepienia dzieci. Wam powinno zależeć na zdrowych dzieciach i pacjentach . Powinniście słuchać pacjentów i rodziców, że szczepionki niektórym szkodzą. Albo są złej jakości , albo dziecko lub dorosły może być uczulony i w takim przypadku szczepionka szkodzi. Z roku na rok jest coraz więcej przykładów negatywnych. A Wy uważacie , że to Wasze racja i tak musi być. Nic z tego .Nie wolno wymuszać przymusowych szczepień. To rodzice odpowiadają za zdrowie dziecka , i wiedzą najlepiej czy dziecko zaszczepić czy nie. Lekarze którzy tak jednogłośnie obstają za szczepieniami , to jest dla ich wygodnictwa. Lekarze po najmniejszej linii , nie zastanawiają nad skutkami takich szczepień. Dzieci są różne jedne przechodzą łagodnie szczepienia . Natomiast zdarzają się przypadki , że dziecko dotychczas zdrowe , pozostaje kaleką na całe życie. Szanowni lekarze postarajcie się o szczepionkę "PRZECIW RAKOWĄ" a wszyscy się zaszczepimy , bo to jest EPIDEMIA , jak dawniej była Czarna Ospa i Heine - Medine. Szczepionki pomogły i dzięki . Natomiast w szpitalach w Polsce się obserwuje zamiast leczenia do skutku , to się przeprowadza operacje i obcina się kończyny , palce i całe dłonie. Zamiast skutecznie leczyć .
Odpowiedzszczepionkowiec(2018-10-05 19:52) Zgłoś naruszenie 34
Do antyszczepionkowców: Nie wiem, czy wiecie, ale: - Ziemia jest płaska, - Polska leży w Afryce, - Biegun Południowy znajduje się w Azji, a Wisła płynie faktycznie od Bałtyku do Baraniej Góry, tylko, że.... geografowie Wam tego nie powiedzą! Ukrywają przed Wami prawdę! Nie pozwólcie sobą manipulować i nie wierzcie oficjalnej geografii! Może nawet przydałby się jakiś obywatelski projekt ustawy w sprawie płaskości Ziemi, albo np. położenia Polski w Afryce?
OdpowiedzX(2018-10-05 20:35) Zgłoś naruszenie 30
Czy to, że piszesz takie dyrdymały ma jakiś związek z nickiem, czy może to kwestia działań ubocznych zażytych preparatów? Dobrowolność wcale nie musi oznaczać, że będzie mniej osób zaczepionych. Tylko trzeba przekonać rodziców, że szczepienie jest bezpieczne dla ich dziecka i zająć się tymi wszystkimi przypadkami, które przecież związku ze szczepieniem nie mają. Niestety to kosztuje, znacznie łatwiej przekonać kilku urzędników do podjęcia decyzji za wszystkich, a ewentualne konsekwencje przerzucić na barki rodziców. Bo przecież jeżeli w ulotce jest napisane, że działanie niepożądane jest na 1/10000 przypadków to oznacza, że nie ma go wcale...
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzSmerfik(2018-10-06 10:35) Zgłoś naruszenie 00
"Dobrowolność wcale nie musi oznaczać, że będzie mniej" Wierzysz w to? Ale tak szczerze? I nie mówię tu o małej grupie "proepidemicznej", ale o znacznie większej grupie "później się o tym pomyśli, na razie jakoś to będzie".
emeryT(2018-10-07 19:27) Zgłoś naruszenie 12
Zwycięstwo antyszczepionkowców byłoby groźniejsze od al kaidy. Swego czasu choroby dziesiątkowały ludzi skuteczniej niż największe wojny. Ich działalność jest zagrożeniem dla bytu narodu. Nasi wrogowie minimalnym kosztem będą podsycać ten ruch...
Odpowiedz