Należy karać finansowo wszystkie korporacje, których szczepionki doprowadziły do powikłań - uważa lider Kukiz'15 Paweł Kukiz. Podkreślił, że jest zwolennikiem rzeczowej dyskusji na temat szczepionek.

Posłowie Kukiz’15 wspólnie z kilkoma organizacjami pozarządowymi przygotowują projekt zmian w ustawie o prawach pacjenta i rzecznika praw pacjent, który wymusza na koncernach odpowiedzialność za powikłania poszczepienne. Ustawa ma na celu powstanie funduszu odszkodowawczego tak, aby osoby, które zaszczepią dzieci na szczepienia obowiązkowe, a jednocześnie u dzieci wystąpią powikłania poszczepienne, w bardzo łatwy sposób dostały odszkodowanie za powstałe szkody.

Kukiz został zapytany w RMF FM, czy jest za obowiązkowymi szczepieniami, czy za zniesieniem tego obowiązku. "Jestem zwolennikiem rzeczowej dyskusji na ten temat. Nie jestem za tym, czy za tamtym - ja się na tym nie znam" - odparł polityk.

"Nie jestem ani Kaczyński, ani Tusk, że powiem: +tak wszyscy mamy się szczepić+, albo +tak, nie mamy się szczepić+" - podkreślił Kukiz. Jak wskazał, jego ugrupowanie umożliwia dyskusję na różne, kontrowersyjne tematy, m.in. szczepień. Według polityka, należy karać finansowo wszystkie korporacje, których szczepionki doprowadziły do powikłań.

W Polsce odsetek osób szczepionych nadal jest wysoki, ale w ostatnich latach coraz więcej rodziców nie zgadza się na poddawanie tej procedurze swoich dzieci. W ciągu ostatnich czterech lat liczba ta wzrosła blisko pięciokrotnie - od ponad 5 tys. w 2012 r. do ponad 23 tys. w 2016 r. oficjalnie odnotowanych odmów szczepień.

Zgodnie z przepisami, rodzice, którzy nie zaszczepią dziecka w terminie, otrzymują upomnienie z wezwaniem do zaszczepienia dziecka w ciągu 7 dni. Jeśli nie reagują, można na nich nałożyć grzywnę w maksymalnej wysokości 10 tys. zł; może ona być nakładana wielokrotnie, ale łączna suma grzywien nie może przekroczyć 50 tys. zł. Z reguły grzywny są jednak niższe - ok. 200-700 zł na jedno z rodziców, wysokość jest uzależniona m.in. od liczby niewykonanych szczepień.

Przed ryzykiem związanym z unikaniem szczepień od lat przestrzegają m.in. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny oraz Polska Akademia Nauk. Zdaniem ekspertów, unikanie szczepień może skutkować powrotem wielu groźnych chorób. "Należy z całą mocą stwierdzić, że szczepionki są najlepiej sprawdzonymi preparatami farmaceutycznymi w Europie, a rygorystyczne badania naukowe ich jakości stanowią gwarancję bezpieczeństwa przyjmowania i skuteczności działania szczepionek" - oceniła PAN w wydanym przed rokiem stanowisku.

W ostatnich latach eksperci informowali o wzroście zachorowań na choroby zakaźne w niektórych regionach Europy, wskazywano m.in. na epidemię odry w Rumunii i we Włoszech, na przypadki błonicy na południu Europy oraz wzrost zachorowań na krztusiec. W połowie maja włoski rząd przyjął dekret wprowadzający obowiązkowe szczepienia jako warunek przyjęcia dzieci do żłobka, przedszkola i szkoły - mają nim być objęte dzieci do 6 lat.