Każda prywatna praktyka fizjoterapeutyczna będzie musiała być zarejestrowana jako podmiot leczniczy. Może to oznaczać, że wiele z nich przestanie istnieć. Specjaliści liczą, że resort zdrowia zmieni niekorzystne przepisy.
Każda prywatna praktyka fizjoterapeutyczna będzie musiała być zarejestrowana jako podmiot leczniczy. Może to oznaczać, że wiele z nich przestanie istnieć. Specjaliści liczą, że resort zdrowia zmieni niekorzystne przepisy.
/>
Wszystko przez niedopatrzenie w ustawie z 25 września 2015 r. o zawodzie fizjoterapeuty (Dz.U. z 2015 r. poz. 1994), która obowiązuje od niespełna dwóch lat. W jej art. 4 pkt 6 zapisano, że fizjoterapeuta, wykonujący zawód w ramach działalności gospodarczej, jest podmiotem leczniczym w rozumieniu ustawy z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 618, ze zm.). Grupie tej nie umożliwiono zakładania praktyk na takich zasadach, jakie obowiązują lekarzy i pielęgniarki. Ci bowiem, zgodnie z art. 5 ustawy o działalności leczniczej, mogą wykonywać zawód w formie jednoosobowej działalności gospodarczej, m.in. jako indywidualne praktyki lekarskie bądź pielęgniarskie, praktyki w miejscu wezwania, a także w formie spółki, jako praktyki grupowe.
– Niestety każda nowa ustawa ma swoje wady. W przypadku fizjoterapeutów zabrakło takiego wyłączenia, jakie obowiązuje lekarzy i pielęgniarki – ubolewa dr hab. n. med. Maciej Krawczyk, prezes Krajowej Rady Fizjoterapeutów (KRF).
Fizjoterapeuta jak przychodnia
Problem może dotyczyć dużej grupy fizjoterapeutów. Według KRF w Polsce jest ok. 50 tys. osób wykonujących ten zawód, z czego ok. 28 tys. prowadzi praktyki w formie działalności gospodarczej. Do 30 listopada tego roku muszą się one przekształcić w podmioty lecznicze. Wtedy minie bowiem 30-miesięczny okres przejściowy na wpis do rejestru podmiotów wykonujących działalność leczniczą, określony w art. 143 ust. 3 ustawy o zawodzie fizjoterapeuty.
– Dotyczy to zarówno tych, którzy prowadzili praktykę przed wejściem w życie ustawy o zawodzie fizjoterapeuty, jak i tych, którzy teraz chcą otworzyć nową działalność gospodarczą – mówi dr Krawczyk.
Wykonywanie usług w takiej formie wiąże się z dużymi kosztami. Ustawa o działalności leczniczej nie zawiera szczegółowych przepisów dotyczących prowadzenia podmiotów leczniczych przez fizjoterapeutów. Tym samym, jak podkreśla prezes KRF, podlegają oni ogólnym przepisom, w których są m.in. wymogi, jakie obowiązują szpitale, duże przychodnie i ambulatoria. Również wysokość opłaty z tytułu wpisu podmiotu leczniczego do rejestru jest wielokrotnie wyższa niż w przypadku praktyki zawodowej.
Rozwiązaniem jest objęcie fizjoterapeutów takimi przepisami, jakie obowiązują lekarzy i pielęgniarki. Zdaniem samorządu byłoby to tym bardziej zasadne, że większość działających na własny rachunek fizjoterapeutów nie ma konkretnej siedziby, w której przyjmuje pacjentów, tylko świadczy usługi w ramach kontraktu dla innych podmiotów leczniczych; bardzo często prowadzi też usługi na wezwanie do domu pacjenta. – Nawet jeśli któryś z nich ma gabinet – a szacujemy, że posiada je ok. 10 tys. osób – to nie musi on w naszej ocenie spełniać wszystkich wymogów sanitarnych, określonych dla podmiotów leczniczych – przekonuje dr Krawczyk.
Fizjoterapeuci skazani na bezrobocie?
W ocenie samorządu konieczność przekształcenia się w podmiot leczniczy może doprowadzić do tego, że w listopadzie ok. 20 tys. działalności gospodarczych zostanie przez fizjoterapeutów zamkniętych. Istnieje też obawa, że niektórzy będą próbowali omijać przepisy, np. rejestrując się jako trenerzy personalni czy masażyści.
– To spowoduje, że samorząd fizjoterapeutów, powołany również po to, żeby kontrolować jakość świadczonych przez nich usług, nie będzie w stanie tego robić. Stracą na tym przede wszystkim pacjenci. Bo gwarancją dla nich jest prawo do wykonywania zawodu, dzięki któremu wiedzą, że mają do czynienia z fizjoterapeutą, a nie osobą, która tylko się za niego podaje, z czym w dalszym ciągu mamy w Polsce problem – mówi dr Krawczyk.
To niejedyne zagrożenie. – Boimy się, że te 20 tys. osób zostanie częściowo pozbawionych środków do życia. Często to nie są ludzie z dużych miast, tylko np. z rejonów uzdrowiskowych, gdzie zatrudnieni są na kontraktach i jest to dla nich jedyna możliwość podejmowania pracy – dodaje prezes KRF.
Problem dotyczy też tych, którzy dopiero ozpoczynają wykonywanie zawodu. – Kilka tysięcy osób rocznie kończy studia i często jedynym dla nich wyjściem jest założenie własnej działalności. Niestety wszyscy są zobligowani do utworzenia podmiotu leczniczego – zauważa Maciej Krawczyk. A to powoduje, że często rezygnują, ponieważ nie stać ich na to, by spełnić wymagania określone przez ustawę i rozporządzenie, co wiąże się z dużymi kosztami. I choć posiadają prawo do wykonywania zawodu, często pozostają bezrobotni.
Zmiana drobna, ale konieczna
Fizjoterapeuci liczą, że problem pomoże im rozwiązać resort zdrowia. – Nie chodzi o duże zmiany w przepisach. Trzeba znowelizować ustawę o lecznictwie w zakresie umożliwiającym naszej grupie zawodowej tworzenie indywidualnych lub grupowych praktyk lub praktyk do świadczenia usług w innych podmiotach leczniczych – mówi dr Krawczyk.
Fizjoterapeuci jutro będą rozmawiać na ten temat z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim.
Resort przyznaje, że sprawa jest mu znana – była przedmiotem korespondencji i spotkania z przedstawicielami KRF. – Zaproponowane zmiany wymagają nowelizacji ustawy o zawodzie fizjoterapeuty oraz ustawy o działalności leczniczej. Decyzja o wpisaniu do Wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów nowelizacji ustawy o zawodzie fizjoterapeuty nie została jeszcze podjęta – poinformowało nas MZ.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama