W resorcie zdrowia odbędzie się konferencja uzgodnieniowa w sprawie ich szczegółowych uprawnień. Są propozycje, by bardziej uzależnić je od wykształcenia.
O projekcie rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie szczegółowego wykazu czynności zawodowych fizjoterapeuty eksperci będą rozmawiać w resorcie 8 sierpnia. – Konferencja pozwoli na ostateczne doprecyzowanie czynności zawodowych oraz określenie poziomu wykształcenia fizjoterapeuty uprawniającego do dokonywania danych czynności zawodowych – informuje Milena Kruszewska, rzecznik resortu zdrowia.
To ważne kwestie, zwłaszcza dla pacjentów, bo zdecydują o tym, jakich świadczeń będzie mógł im bezpiecznie udzielać fizjoterapeuta, a z czym będą musieli się udać do innego specjalisty.
Dotychczas kwestie te nie były precyzyjnie uregulowane, ponieważ ustawa o zawodzie fizjoterapeuty po długich bojach została uchwalona dopiero w 2015 r. (Dz.U. z 2015 r. poz. 1994 r. ze zm.). A obowiązuje od końca maja 2016 r. – Kompetencje zostały bardzo szczegółowo opisane w ustawie – właśnie dlatego, żeby ministerstwo nie mogło w nie zbyt mocno ingerować. Mogłoby to zmienić całkowity sens tego aktu. Jego celem jest zwiększenie dostępności do fizjoterapeutów i usankcjonowanie tych umiejętności i wiedzy, która wynika z programu studiów – podkreśla dr hab. Maciej Krawczyk, prezes Krajowej Izby Fizjoterapeutów. I dodaje, że ograniczanie samodzielności tego zawodu byłoby wbrew zamysłowi ustawy.
/>
Lekarze przeciw
Przeciwko szerokim uprawnieniom dla fizjoterapeutów najbardziej protestowali lekarze. I to m.in. w związku z ich zastrzeżeniami PiS chciał opóźnić wejście w życie ustawy lub drastycznie ją okroić. Gdy więc resort zdrowia postanowił zwołać konferencję uzgodnieniową, eksperci byli przekonani, że i tym razem będzie trzeba rozstrzygać wątpliwości medyków. Okazało się jednak, że Naczelna Izba Lekarska nie zgłosiła do projektu rozporządzenia żadnych poprawek.
Z tabeli z zestawieniem uwag, która dopiero ma być opublikowana na stronach Rządowego Centrum Legislacyjnego, wynika, że zgłoszono bardzo wiele propozycji zmian, ale pochodzą one głównie od środowiska, którego nowe przepisy mają dotyczyć oraz od uczelni. – Jako izba zgłosiliśmy niewielkie zmiany do projektu ministerstwa. W zasadzie są one wręcz kosmetyczne – uważa dr Krawczyk. Chodziło o planowanie fizjoterapii przez techników. Ustawa zakłada, że mogą to robić, więc rozporządzenie nie powinno tego zakazywać.
Specjaliści kontra potrzeby
Za zawężeniem kompetencji opowiedzieli się jednak specjaliści z tej dziedziny. – Programy studiów licencjackich i magisterskich oraz zawodowych policealnych studiów medycznych, na których kształcono techników fizjoterapii, w ewidentny sposób się różnią – podkreślał dr Jacek Łuniewski, konsultant z województwa opolskiego. W stanowisku do projektu przypomina, że diagnostyka funkcjonalna w różnych obszarach medycyny realizowana była do tej pory w toku studiów II stopnia – magisterskich. I bez zdobycia tej wiedzy niebezpieczne dla pacjenta jest dawanie technikom i osobom z licencjatami szerokich kompetencji, np. w zakresie oceny funkcjonalnej kręgosłupa i miednicy czy rozwoju psychomotorycznego oraz przeprowadzania testów wydolnościowych. Inna wojewódzka konsultant, dr Marzena Wiercicka, uważa wręcz, że przypisanie większości czynności wszystkim fizjoterapeutom jest niezgodne z zapisami ustawy regulującej ten zawód.
Kłopot w tym, że śrubowanie wymogów ograniczy dostęp do leczenia. W tym roku NFZ musiał odwoływać konkursy w zakresie usprawniania chorych, ponieważ placówki podkupowały sobie specjalistów. Część z nich zatrudniona jest w wielu poradniach jednocześnie, tylko po to żeby spełniły one wymogi NFZ. – W większości krajów europejskich kompetencje fizjoterapeutów są znacznie większe od tych proponowanych w Polsce, choć niemal wszyscy mają tam tytuł licencjata – zwraca uwagę Krawczyk.
Samorząd fizjoterapeutów zajmuje się teraz weryfikowaniem uprawnień i kompetencji. – Przyznaliśmy już ponad 5 tys. praw do wykonywania zawodu. To ponad 10 proc. wszystkich polskich fizjoterapeutów – mówi Krawczyk.