Organizacje wspierające chorych onkologicznie domagają się, by więcej środków przeznaczonych było na dopłaty do leków. Chciałyby też, żeby pieniądze na ten cel były wydzielone z budżetu NFZ.
Grupa organizacji pacjenckich zaapelowała wczoraj do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła o zmianę planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia oraz wprowadzenie zasady przeznaczania 17 proc. środków na budżet refundacyjny. To kolejny postulat w tej sprawie. Petycję wystosowano też do firm sektora farmaceutycznego, od których pacjenci oczekują utrzymania jak najniższych cen leków.
– W ostatnich kilkunastu miesiącach mamy do czynienia z pozytywną rewolucją, jeżeli chodzi o politykę refundacyjną Ministerstwa Zdrowia. Niepokoi nas jednak, że w planie finansowym NFZ wzrost nakładów na refundację jest dużo niższy niż całkowity wzrost budżetu – mówi Wojciech Wiśniewski z Fundacji Alivia. Choć przyszłoroczny budżet NFZ wrośnie o 7,6 proc., to jego część refundacyjna tylko o 0,9 proc. Zdaniem Wiśniewskiego może to oznaczać, że ta dobra polityka nie będzie kontynuowana. – Brak rezerwy finansowej sprawia, że nawet kiedy lek zostaje wpisany na listę refundacyjną, to często oddziały wojewódzkie NFZ nie mają środków, by zakontraktować odpowiednie programy lekowe – dodaje Wiśniewski. To powoduje, że de facto pacjent nie ma dostępu do leczenia, które jest gwarantowane przez państwo.
Teraz na refundację leków powinno trafiać nie więcej niż 17 proc. budżetu NFZ, w praktyce jednak na dopłaty do leków wydaje się mniej. Organizacje, które wystosowały apel, przekonują, że to właśnie budżet refundacyjny najczęściej jest zmniejszany z przeznaczeniem na inne cele. – Na przykład oszczędności, które miały pójść na dotychczas nierefundowane preparaty, trafiły na finasowanie świadczeń szpitalnych – mówi Wiśniewski.
Przypomina, że wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz poinformowała niedawno, że środki na refundację miałyby być wydzielone na osobnym rachunku, co poparł szef NFZ Andrzej Jacyna. Pieniądze te nie trafiałyby wówczas na inne cele. Zdaniem Wiśniewskiego to bardzo dobre rozwiązanie. – Dotychczas była konkurencja wewnętrzna o te pieniądze. Wprowadzenie zasady 17 proc. przeznaczonych na refundację sprawia, że kończymy z konkursowym charakterem i wprowadzamy rozwiązania systemowe – ocenia Wiśniewski.
– Słowa pani minister Emilewicz i zgodę prezesa Jacyny przyjmujemy z zachwytem; mamy nadzieję, że będą one wkrótce przekłuwane w decyzje – dodaje.
Postulat dotyczący środków na refundację popierają firmy farmaceutyczne. – Jako branża przychylamy się do apelu organizacji pacjenckich, aby gwarantowane 17 proc. budżetu na ochronę zdrowia przeznaczane było właśnie na farmakoterapię. Do tej pory ten pułap nigdy nie został osiągnięty – podkreśla Bogna Cichowska-Duma, dyrektor generalny INFARMY.
W piśmie do branży farmaceutycznej pacjenci podkreślili, że wzrost nakładów publicznych na leki przełoży się na poprawę ich sytuacji tylko wówczas, gdy ich ceny będą uwzględniać poziom rozwoju Polski. Bogna Cichowska-Duma zapewnia, że firmy będące członkami INFARMY od wielu lat dostosowują ceny leków do wydolności polskiego systemu. – Należy podkreślić, że ceny leków w Polsce już dziś należą do najniższych w Europie. Utrzymanie ich przy zwiększeniu finansowania farmakoterapii ze środków publicznych z pewnością bardzo pozytywnie wpłynie na sytuację pacjentów – dodaje.