Marihuana jest pomocna m.in. w terapii lekoopornej padaczki i w leczeniu bólu - przekonują od lat zwolennicy dopuszczenia preparatów z konopi. MZ chce, by lekarze mogli je przepisywać na "rozsądnych" zasadach. Prace w Sejmie trwają; projekt Kukiz’15 ewoluował.

Pierwsze czytanie poselskiego projektu przygotowanego przez Piotra Liroya-Marca odbyło się w październiku ub.r. Początkowo przewidywał on, że pacjent będzie mógł sam, po uzyskaniu zezwolenia, uprawiać konopie i sporządzać przetwory na potrzeby terapii. Uprawa oraz zbiór ziela i żywicy konopi innych niż włókniste na potrzeby terapii miały być dozwolone po uzyskaniu zezwolenia wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego. Zezwolenie to, jak pierwotnie planowano - mogłyby uzyskać: osoby fizyczne (pacjenci lub ich opiekunowie prawni), fundacje, organizacje społeczne oraz jednostki naukowe. Zakładano, że powierzchnia uprawy i ilość zbiorów nie mogłaby przekraczać zapotrzebowania dla uczestników terapii na 120 dni kuracji.

Resort zdrowia wskazywał podczas prac w parlamencie, że temat warto podjąć, nie zapominając jednak o – jak mówił wiceminister Jarosław Pinkas - "zagrożeniach związanych ze zbyt szerokim otwieraniem drzwi dla narkotyków".

W czasie prac nad projektem – w ramach powołanej do rozpatrzenia go podkomisji - został on istotnie zmieniony. Cześć poprawek złożyli sami autorzy. Przedstawiciele biura legislacyjnego oceniali jednak, że projekt nawet po tych poprawkach nie odpowiada sygnalizowanym na posiedzeniu komisji zdrowia oczekiwaniom np. co do formuły nadzoru nad terapią. Wskazywali też na podejrzenie niezgodności niektórych rozwiązań z prawem unijnym.

W formie poselskich poprawek zaproponowano następnie rozwiązania rekomendowane przez ministerstwo zdrowia. Pinkas zadeklarował wówczas, że resort opowiada się za rozwiązaniem problemu dostępu do preparatów z konopi poprzez dopuszczenie do wytwarzania preparatów farmaceutycznych z produktów sprowadzanych z zagranicy, tak by lekarze mogli ordynować sporządzenie produktu recepturowego w aptece. Zapowiedział, że kolejnym ruchem będzie umożliwienie prowadzenia kontrolowanych upraw, które będą nadzorowane i standaryzowane.

"Jesteśmy pierwszym rządem, który nie ucieka od rozwiązywania problemów związanych z dostępem do preparatów pochodzących z konopi indyjskich” – podkreślał jesienią na posiedzeniu podkomisji Pinkas. W wywiadzie dla PAP w grudniu ub.r. wiceminister powtórzył, że resort chce, by lekarze mieli możliwość przepisywania preparatów zawierających marihuanę, ale na rozsądnych zasadach. Poinformował, że na początku pacjenci mieliby dostęp do preparatów pochodzących z zagranicy.

Resort wskazywał w ostatnich miesiącach, że część pacjentów może już korzystać z leków, które zawierają marihuanę w oparciu o ustawę refundacyjną. Zgodnie z nią minister zdrowia na wniosek pacjenta może wydać zgodę na refundację leku sprowadzanego w ramach tzw. importu docelowego. Wcześniej zapotrzebowanie na taki lek wystawia lekarz, a potwierdza je krajowy lub wojewódzki konsultant z danej dziedziny medycyny. Minister wydał zgody na refundację leków zawierających kannabinoidy dla pacjentów leczonych z powodu lekoopornych napadów padaczkowych, u których wszystkie dostępne w Polsce alternatywne metody leczenia (farmakologiczne i dietetyczne) nie wpływają na poprawę stanu klinicznego.

Problem z medycznym stosowaniem marihuany kilkukrotnie sygnalizował resortowi zdrowia rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Przypominał, że również Trybunał Konstytucyjny wskazał, że należy rozważyć dopuszczalność stosowania marihuany jako środka leczniczego.

W poniedziałek zmarł były rzecznik SLD Tomasz Kalita, który od wiosny 2016 r. zmagał się z chorobą nowotworową. O tym, że ma guza mózgu Kalita - jak sam mówił w wywiadach - dowiedział się pod koniec maja 2016 r. Latem 2016 r. na jednym z portali społecznościowych Kalita napisał o przejściu operacji usunięcia nowotworu i wywołał temat leczniczej marihuany. W swoim wpisie stwierdził, że być może pomóc mógłby olej z marihuany, który jednak w Polsce nie jest dopuszczony do obrotu.

Pod koniec sierpnia 2016 roku politycy SLD złożyli w Sejmu petycję, w której zaapelowali do posłów o szybką zmianę przepisów, by umożliwić leczenie medyczną marihuaną oraz substancjami zawierającymi olej konopny. Do petycji dołączono, dopuszczający takie leczenie, projekt tzw. "ustawy Kality". Pod koniec października 2016 r. Kalita spotkał z prezydentem Andrzejem Dudą, z którym rozmawiał o onkologii w Polsce i "o legalizacji tzw. oleju z kannabinoidów".

Premier Beata Szydło oceniła we wtorek, że temat dostępu do produktów z konopi jest ważny, ale trudny i budzący dyskusję. "Zawsze w takich sytuacjach bardziej powinno się liczyć się zdanie ekspertów niż polityków. Jeżeli eksperci wskażą takie zalecenia, wówczas debata w Sejmie może się odbywać" – powiedziała szefowa rządu.

Rzecznik PiS Beata Mazurek poinformowała we wtorek, że PiS opowiada się za tym by marihuana wykorzystywana medycznie była dostępna na receptę w aptekach. "Mam nadzieję, że komisja zdrowia jak najszybciej swoje prace zakończy i prześle projekt sprawozdania pod obrady parlamentu" - powiedziała.

Przewodniczący komisji zdrowia Bartosz Arłukowicz przekazał, że 13 stycznia upłynął termin, w którym podkomisja powinna przedstawić efekt prac. Zastępca przewodniczącego Tomasz Latos (PiS) wskazał, że "były pewne obiektywne przeszkody, o których wszyscy wiemy” i wyraził nadzieję, że „w najbliższych dniach procedowanie nad ustawą zostanie zakończone".

Liroy-Marzec zapowiedział zaś we wtorek, że klub Kukiz'15 w przyszłym tygodniu złoży wniosek o odwołanie ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, bo – jego zdaniem - resort zdrowia blokuje projekt ustawy ws. medycznej marihuany.