Jeszcze długo nie będzie trasy pozwalającej na szybką podróż samochodem między Polską a Słowacją.
Jeszcze długo nie będzie trasy pozwalającej na szybką podróż samochodem między Polską a Słowacją.
Budowa dróg ekspresowych łączących nasz kraj ze Słowacją to sprawa, na którą oprócz kierowców liczą także trójmiejskie porty, zainteresowane ładunkami ze Słowacji i z Węgier. Plany te mogą jednak nie dojść do skutku ze względu na brak środków. Pierwszą ofiarą cięć będą połączenia z Polską. Mimo że połączenie infrastruktury drogowej na trasach Północ–Południe jest oficjalnie promowane przez UE i Grupę Wyszehradzką.
Niepewne środki unijne
Poprzedni rząd Roberta Ficy osiągnął spory postęp. W kadencji 2012–2016 zbudowano 121 km autostrad i 191 km dróg ekspresowych. Jak jednak informuje „Pravda”, z funduszy europejskich na lata 2014–2020 powstanie jeszcze tylko 127 km autostrad i dróg ekspresowych. Na kolejne 1162 km, których brakuje do dokończenia planowanej bazowej sieci drogowej, nie ma pieniędzy. O problemach poinformował były minister transportu Ján Počiatek.
– Na realizację projektów, które są zaplanowane i mają sens, ministerstwo musiałoby wydać do 2022 r. 6 mld euro, których nie ma – powiedział polityk rządzącej partii Smer.
Dalsza przyszłość inwestycji drogowych zależy od tego, czy po 2020 r. kraj nadal będzie korzystać z unijnego Funduszu Spójności. Jeżeli PKB nadal będzie rosnąć w tempie 3–4 proc. rocznie, może się okazać, że w 2020 r. wszystkie regiony przekroczą poziom 75 proc. średniej unijnej. Na razie wskaźnik ten przekracza kraj bratysławski, co oznacza, że ma on ograniczony dostęp do unijnych środków na rozwój sieci drogowej. Na przeszkodzie dalszym inwestycjom stoi także ambitny cel nowego rządu, by od 2019 r. osiągać nadwyżki budżetowe. Konsolidując finanse, najłatwiej będzie ciąć wydatki inwestycyjne, zwłaszcza na połączenia z peryferyjnymi sąsiadami, a za takich uchodzą Polska i Ukraina.
Absolutnym priorytetem każdego rządu było i jest dokończenie autostrady D1 Bratysława–Koszyce, stanowiącej wraz z sąsiednią magistralą kolejową główną oś transportową Słowacji. Obecnie gotowa jest cała trasa między Bratysławą a Żyliną i większość odcinków między Żyliną a Koszycami. Trwają prace budowlane i przygotowania do budowy kilku tuneli, które stanowią najtrudniejszy i najdroższy odcinek trasy. Dokończenie D1 do końca własnej kadencji obiecywał w swoim exposé prawie każdy słowacki premier od lat 90.
A co z trasami w kierunku Polski? „Skomunikowanie Słowacji z Polską pozostawia wiele do życzenia, ale jesteśmy zdeterminowani, by to zmienić. Należy jednak mieć świadomość, że realizacja inwestycji zależy od tego, czy znajdą się na to środki w budżecie. Najbardziej zaawansowane prace są na autostradzie D3: odcinek ze Stalitego do granicy z Polską jest już gotowy, a pozostałe są budowane lub trwają prace przygotowawcze” – poinformował DGP resort transportu.
Priorytety transportowe
Im dalej na wschód, tym więcej komplikacji. „Droga ekspresowa R3 na Orawie nie leży w podstawowej sieci europejskich korytarzy transportowych, dlatego na jej budowę musimy szukać innych niż unijne źródeł finansowania” – poinformowało nas ministerstwo. Identycznie wygląda sytuacja na słowackim odcinku szlaku Via Carpatia (droga ekspresowa R4). W najbliższych latach na tej trasie możliwa jest budowa najwyżej pojedynczych odcinków, m.in. obwodnicy Preszowa. Prace projektowe i przygotowanie dokumentacji dla całej reszty trasy są zaawansowane, gorzej z samą budową, na którą najpewniej zabraknie środków.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że ostatnio w związku z faktycznym zanikiem koalicyjnej partii Sieć posadę stracił jej nominat, minister transportu Roman Brecely. Sieć nie ukrywała, że jednym z jej priorytetów będzie zaspokojenie oczekiwań wyborców z terenów graniczących z Polską, głównie z Orawy i Spisza, dokąd miało iść więcej inwestycji drogowych. Po zmianach w rządzie resort transportu obejmie przedstawiciel partii mniejszości węgierskiej Most-Híd. Nietrudno się domyślić, jak to wpłynie na priorytety transportowe. I tak już pomijane połączenia komunikacyjne z Polską będą na straconej pozycji w porównaniu z inwestycjami łączącymi Słowację z jej południowymi sąsiadami.
Zwłaszcza że i po polskiej stronie nie widać wielkich planów budowlanych. Na razie tylko dwie z sześciu tras, którymi możemy dojechać na Słowację, mają częściowo parametry dróg ekspresowych – S1 z Katowic przez Bielsko-Białą w stronę Żyliny i S7 z Warszawy przez Kraków na Orawę. Ta druga na odcinku z Krakowa do Rabki pokrywa się z popularną zakopianką i często bywa zakorkowana. Jeszcze gorszy jest dojazd na wschód Słowacji. Najważniejsze trasy, czyli drogi nr 75 (przez Nowy Sącz) oraz 19 (Rzeszów–Barwinek), są jednojezdniowe. Dodatkowym utrudnieniem jest ruch ciężarówek, zwłaszcza na krajowej „19” (przyszła Via Carpatia), która łączy kraje bałtyckie z Węgrami i Rumunią. W przyszłości nie będzie dużo lepiej. Poza Via Carpatia (według harmonogramu odcinek Rzeszów–Barwinek ma być gotowy w 2024 r.) planuje się jedynie dokończenie S1 i modernizację zakopianki.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama