Wiceprezydent stolicy Jacek Wojciechowicz oraz dyrektor stołecznego Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski mówili w piątek, że celem uruchomienia wypożyczalni publicznych aut jest odzyskanie przestrzeni publicznej w mieście zajmowanej przez prywatne samochody. Przekonywali, że przy długofalowych projektach jeden samochód publiczny może zastąpić 10 aut prywatnych.
Usługa skierowana ma być przede wszystkim do osób sporadycznie korzystających z samochodu, ma stanowić alternatywę dla posiadania własnego pojazdu.
Z wypożyczalni będą mogły korzystać wszystkie osoby posiadające prawo jazdy i zarejestrowane w systemie. Użytkownicy będą płacili za minutę użytkowania auta, konkretna stawka nie jest jeszcze znana, ale jak mówił Puchalski, biorąc pod uwagę stawki w innych miastach europejskich, dla Warszawy mogłaby wynieść ok. 1,2 zł za minutę użytkowania. Koszt ma być tak skalkulowany, aby "nie wyciągać" mieszkańców z korzystania z komunikacji publicznej, a jednocześnie stanowić alternatywę dla utrzymywania własnego samochodu. Opłata za minutę jazdy będzie jedyną, którą będzie ponosił użytkownik.
Miasto nie poniesie żadnych kosztów związanych z uruchomieniem wypożyczalni, poniesie je firma, której miasto udzieli koncesji. W zamian operator będzie czerpał zyski z opłat dokonywanych przez kierowców, a także będzie mógł umieszczać na swoich pojazdach reklamy. Jednak, jak zastrzegł Puchalski, miastu zależy, żeby wygląd aut był ujednolicony.
Aby skorzystać z pojazdu, trzeba będzie się zarejestrować w systemie (potwierdzając posiadanie prawa jazdy) i znaleźć lub zarezerwować wolny pojazd. Wypożyczanie ma być maksymalnie proste - za pomocą aplikacji mobilnej, strony www lub infolinii. Samochody nie będą zaparkowane na dedykowanych stacjach, można je będzie wypożyczyć i oddać w dowolnym legalnym miejscu parkingowym na obszarze obejmującym początkowo co najmniej dzielnice: Mokotów, Ochota, Praga Południe, Praga Północ, Śródmieście, Wola i Żoliborz. Korzystając z auta można się będzie poruszać także poza tą strefą; zwrot będzie jednak możliwy tylko w wymienionych dzielnicach.
Na początek system ma oferować od 300 do 500 nowych aut; będą mogły jeździć do momentu osiągnięcia maksymalnie 100 tys. km przebiegu; nie będą mogły mieć także więcej niż cztery lata.
Według kryteriów przyjętych przez miasto, oferenci będą mogli zaproponować auta z trzema rodzajami napędu - spalinowe, ale niskoemisyjne spełniające normę Euro 6; hybrydowe oraz elektryczne. Ale z wypowiedzi urzędników wynika, że najpierw będą to auta spalinowe, ponieważ miasto nie ma infrastruktury do ładowania aut elektrycznych, ani nie chce, żeby auta stały przez kilka godzin na czas ładowania. Jedocześnie i Wojciechowicz, i Puchalski podkreślali, że auta elektryczne są pożądane i chcieliby je wprowadzić w kolejnych etapach rozwijania sytemu wypożyczalni.
Puchalski pytany przez dziennikarzy, jakie konkretnie auta będą w wypożyczalni i czy będzie to jeden model, odpowiedział, że miasto nie jest zbyt skłonne, by był to jeden model, dobrze, aby część "floty" stanowiły większe auta.
Dyrektor ZDM mówił, że w Warszawie z jednego samochodu korzysta średnio 1,2 osoby, czyli z pięciu aut korzysta średnio sześć osób. Ponadto według najnowszych, jeszcze nieoficjalnych szacunków na tysiąc mieszkańców w stolicy przypada aż ok. 640 samochodów, dla porównania w Berlinie jest to ok. 350 samochodów na tysiąc mieszkańców.
Firmy zainteresowane prowadzeniem systemu mają teraz 45 dni na zgłoszenie się do negocjacji. Po ich zakończeniu, prawdopodobnie na początku 2017 r., planowane jest podpisanie umowy z koncesjonariuszem. Uruchomienie systemu może odbyć się na przełomie drugiego i trzeciego kwartału 2017 r.