W listopadzie kierowcy pojadą nowym tunelem zakopianki. Podziemny przejazd o długości 2058 m, który wydrążono w masywie góry Luboń Mały, znacznie usprawni przejazd w stronę Tatr. Dwa kluczowe odcinki zostaną oddane jesienią, ale na całą bezkolizyjną arterię z Gdańska do granicy ze Słowacją poczekamy do kolejnej dekady.
W listopadzie kierowcy pojadą nowym tunelem zakopianki. Podziemny przejazd o długości 2058 m, który wydrążono w masywie góry Luboń Mały, znacznie usprawni przejazd w stronę Tatr. Dwa kluczowe odcinki zostaną oddane jesienią, ale na całą bezkolizyjną arterię z Gdańska do granicy ze Słowacją poczekamy do kolejnej dekady.
W listopadzie kierowcy pojadą nowym tunelem zakopianki. - Czekamy jeszcze na wszelkie akceptacje ze strony strażaków i pozwolenie na użytkowanie - mówi Szymon Piechowiak, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Podziemny przejazd o długości 2058 m, który wydrążono w masywie góry Luboń Mały, znacznie usprawni przejazd w stronę Tatr i granicy ze Słowacją.
Na południe od Krakowa trasa ekspresowa S7 będzie już nieprzerwanie ciągnąć się z Myślenic do okolic Rabki. Budowa dwujezdniowego tunelu, który kosztował 968 mln zł, finiszuje jednak z prawie dwuletnim opóźnieniem. Powodem poślizgu były m.in. trudne warunki geologiczne. W czasie prac doszło do osunięcia się skał przy południowym portalu tunelu. To wymusiło przerwanie na jakiś czas drążenia i konieczność przeprojektowania obiektów inżynieryjnych. Wykonawca - włoska firma Astaldi (aktualna nazwa Webuild), zmagał się też z licznymi zachorowaniami na COVID-19 wśród załogi, co także spowalniało realizację inwestycji.
Drogowcy szykują się też do otwarcia innego ważnego odcinka ekspresowej siódemki. Chodzi o 15-kilometrowy fragment na południe od Warszawy - z Lesznowoli do Tarczyna. To ostatnia, brakująca część ekspresówki ze stolicy do Radomia i dalej w stronę województwa świętokrzyskiego. Trasa na razie będzie udostępniona na zasadzie przejezdności. Oznacza to m.in., że nie zostaną otwarte wszystkie węzły np. koło Antoninowa.
Według Szymona Piechowiaka odcinkiem S7 w stronę Tarczyna kierowcy pojadą w grudniu. Potem zgodnie z umową aż do początku 2024 r. ma potrwać realizacja brakujących obiektów. Ostatnio wykonawca - firma Intercor, zażądał jednak wydłużenia terminu zakończenia całości robót. - Może on zostać przesunięty, jeśli wykonawca uzasadni, że w czasie realizacji nastąpiły okoliczności, na które nie miał wpływu - twierdzi Piechowiak. Zaznacza jednak, że roszczenia wykonawcy nie powinny przeszkodzić w otwarciu ekspresówki przed zimą. Dzięki niej kierowcy nie będą musieli już stać w ogromnych korkach przed skrzyżowaniami z sygnalizacją na istniejącej siódemce ze stolicy do Tarczyna.
Trasa ekspresowa S7 z Gdańska przez Warszawę, Kraków i dalej w stronę granicy ze Słowacją jest już na przeważającej długości gotowa. Wciąż brakuje jednak kilku ważnych fragmentów.
Nabierają rozpędu prace między Czosnowem a Płońskiem. Przebudowa tego ok. 35-kilometrowego odcinka powinna się skończyć w latach 2024-2025.
Pojawiły się też wreszcie szanse, że zapali się zielone światło dla realizacji nowej ekspresowej siódemki ze stolicy w kierunku Modlina. Według zapewnień wiceministra infrastruktury Rafała Webera w ciągu kilku tygodni rząd powinien przyjąć nowy rządowy program budowy dróg do 2030 r., który m.in. zapewni finansowanie budowy S7 między warszawskim Bemowem a Czosnowem.
Inwestycja może kosztować nawet 4 mld zł, bo na obrzeżach stolicy droga ma przebiegać w dwóch tunelach o długości ok. 1 km. GDDKiA zapowiada, że niezwłocznie po zabezpieczeniu środków zostaną ogłoszone przetargi na realizację wylotówki. Według wstępnych szacunków mogłaby ona zostać ukończona ok. 2027 r.
Z kolei w 2024 r. ma być gotowa trasa S7 na północ od Krakowa. Właśnie zaczęła się budowa ostatniego z trzech brakujących odcinków - z Miechowa do Szczepanowic.
Dopiero w kolejnej dekadzie ma zaś szanse powstać odcinek trasy S7 na południe ze stolicy Małopolski. Chodzi o całkiem nowy przebieg arterii z Krakowa do Myślenic, która zastąpiłaby istniejący - kręty i niebezpieczny odcinek drogi krajowej nr 7 z przejściami dla pieszych w poziomie jezdni i korkującymi się skrzyżowaniami.
GDDKiA na razie szuka optymalnego korytarza dla nowej trasy. Znalezienie bezkonfliktowego przebiegu będzie jednak trudne. Jak dotąd wszystkie sześć wariantów proponowanych przez drogowców zostało oprotestowanych przez mieszkańców.
Kraków wraz z okolicznymi samorządami do końca września miał opracować własny przebieg ekspresówki, ale w wyznaczonym terminie również nie udało się znaleźć kompromisowej wersji. GDDKiA zakłada jednak, że w najbliższych miesiącach samorządowcy wskażą preferowany wariant i w połowie 2023 r. zostanie wybrany wykonawca studium technicznego, który porówna wszystkie warianty i wskaże ten najlepszy.
W planach jest też budowa bezkolizyjnej drogi dwujezdniowej z Rabki do granicy ze Słowacją w Chyżnem. Na razie nie wiadomo, kiedy mogłaby ona powstać. Z kolei zakopianka będzie kontynuowana jako bezkolizyjna droga nr 47, która powstaje na odcinku między Rdzawką koło Rabki a Nowym Targiem. Obecnie planowany termin ukończenia to czerwiec 2024 r. ©℗
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama