Budowa podziemnego przejazdu dla pociągów, która miała się skończyć dziewięć miesięcy temu, przeciągnie się przynajmniej do 2024 r.
Budowa podziemnego przejazdu dla pociągów, która miała się skończyć dziewięć miesięcy temu, przeciągnie się przynajmniej do 2024 r.
To jedna z najważniejszych i najdroższych inwestycji kolejowych w Polsce. Po rozszerzeniu w 2021 r. kontraktu o realizację trzeciej podziemnej stacji (Łódź Koziny) jego wartość wzrosła do prawie 1,8 mld zł. Z budową, która według pierwotnej umowy powinna się skończyć w grudniu 2021 r., znowu są jednak kłopoty. W ostatnich tygodniach na placu robót prawie nic się dzieje. Wstrzymana została praca dwóch tarcz drążących tunele. Rosną zaległości finansowe wobec podwykonawców ze strony odpowiedzialnego za inwestycję Przedsiębiorstwa Budowy Dróg i Mostów z Mińska Mazowieckiego.
Jak informuje DGP spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, ich roszczenia wynoszą już ok. 50 mln zł. – Wpływ na tempo i postęp prac ma kondycja głównego wykonawcy. Wskazuje on na wzrost kosztów inwestycji, które wynikają m.in. z inflacji, pandemii COVID-19 i wojny w Ukrainie. Spółka PKP PLK proceduje wniosek wykonawcy w zakresie waloryzacji – mówi Magdalena Janus z biura prasowego PKP PLK. Nie wiadomo jednak, kiedy obie strony mogłyby się porozumieć w sprawie ewentualnego zwiększenia wartości inwestycji.
Jednocześnie inwestor zakłada, że budowa wkrótce powinna się rozkręcić. – W wyniku udzielonego kredytu wykonawca odzyskuje płynność finansową. Sukcesywnie wypłaca zaległości wobec podwykonawców. Do czasu ich uregulowania przez PBDiM, w uzasadnionych sytuacjach, PLK dokonują płatności bezpośrednich – dodaje Magdalena Janus.
W dyrekcji budowy usłyszeliśmy: – Wspólnie z zamawiającym staramy się rozwiązywać problemy i odzyskać odpowiedni rytm prac.
W PLK informują, że przed końcem września powinno być wznowione drążenie tunelu mniejszą tarczą. Z kolei do końca października znowu ma wystartować większa tarcza, która przebija główny przejazd w kierunku Łodzi Fabrycznej. Według szacunków PKP PLK tunele zostały zrealizowane w jednej trzeciej. Główny, dwutorowy podziemny przejazd będzie miał 3 km długości. Oprócz tego powstaną cztery jednotorowe tunele o łącznej długości ok. 4,5 km. Spośród podziemnych stacji najbardziej zaawansowana jest budowa przystanku Łódź Polesie niedaleko centrum handlowego Manufaktura, gdzie wykonawca przekroczył półmetek robót. Przystanek Łódź Koziny został wykonany w 30 proc., a Łódź Śródmieście w 15 proc.
Do niedawna kolejarze zarzekali się, że realizacja całej inwestycji, czyli tunelu łączącego Łódź Fabryczną z położonymi w zachodniej części miasta stacjami Łódź Kaliska i Łódź Żabieniec, zakończy się przed końcem tej perspektywy unijnej, czyli do grudnia 2023 r. Teraz pierwszy raz przyznają, że prace przedłużą się przynajmniej o kolejny rok. PKP PLK jedocześnie zapowiada, że planowane jest złożenie wniosku do UE o tzw. fazowanie projektu i przesunięcie finansowania prac realizowanych po 2023 r. na kolejną perspektywę unijną. Część niewykorzystanej dotacji UE w wysokości 1,4 mld zł mogłaby być przesunięta na inne projekty kolejowe.
– Realizacja tunelu w Łodzi jest odzwierciedleniem bodaj wszystkich bolączek, które nie pozwalają polskiemu rynkowi zamówień publicznych zbliżyć się do wysokich standardów zachodnio-europejskich. Gdyby nie kosztowna kroplówka ze strony zaangażowanych instytucji finansowych i PKP PLK, to inwestycja już dawno skończyłaby się spektakularną klapą – ocenia Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Przyznaje, że w Polsce kuleje proces selekcji wykonawców dużych inwestycji publicznych. Dobry wybór gwarantowałby bezproblemową realizację trudnych obiektów inżynierskich. – Po drugie, w naszym kraju większość ryzyk kontraktowych jest przerzucanych na generalnego wykonawcę, a w trakcie wieloletniego zlecenia nie funkcjonują efektywne wskaźniki waloryzacji wynagrodzenia. Ich brak jest dziś aż nadto widoczny – zaznacza. Według Kaźmierczaka w polskiej sferze publicznej dominuje też kult nieprzyznawania się do własnych pomyłek. Ocenia, że po bankructwie pierwszego wykonawcy tunelu (firmy Energopol Szczecin) zbyt pochopnie w 2019 r. zdecydowano, by roboty kontynuował jego konsorcjant – PBDiM z Mińska Mazowieckiego. – Gdyby wtedy doszło do szybkiej rewizji planów i ponownego wyboru wykonawcy z odpowiednimi zasobami organizacyjno-ekonomicznymi, to jest wysoce prawdopodobne, że inwestycja nie przekroczyłaby budżetu i została zakończona w terminie – dodaje Kaźmierczak.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama