Wykonanie badania technicznego pojazdu 30 dni po wyznaczonej dacie sprawi, że właściciel pojazdu zapłaci za przegląd o 100 proc. więcej.

Przy czym opłata ta nie będzie pobierana w odniesieniu do pojazdów, którym termin badania okresowego upłynął w okresie czasowego wycofania z ruchu – to jedna ze zmian w prawie o ruchu drogowym wprowadzająca reformę nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów (SKP). Wczoraj zatwierdził ją rząd.
Będące obecnie pod nadzorem starostów stacje kontroli pojazdów będą nadzorowane przez aż trzy instytucje. Starostwa będą sprawowały kontrolę nad przedsiębiorcami prowadzącymi SKP, Transportowy Dozór Techniczny zajmie się nadzorem nad diagnostami, a w gestii Instytutu Transportu Samochodowego będzie egzaminowanie diagnostów.
Wszystko po to, aby uszczelnić system badań technicznych pojazdów dzięki poprawie jakości pracy diagnostów, podwyższeniu poziomu ich kwalifikacji i kompetencji oraz wzrostowi rzetelności wykonywanych przez nich badań technicznych. Choćby na skutek wprowadzenia obowiązkowych okresowych szkoleń. Ustawa przewiduje również stworzenie centralnego rejestru diagnostów, w którym będą m.in. odnotowywane ujawnione nieprawidłowości.
Wprowadzone zostaną kary pieniężne w wysokości do 10 tys. zł na przedsiębiorców prowadzących SKP, którzy „rażąco naruszyli warunki wykonywania działalności” i w zakresie prowadzenia stacji kontroli pojazdów. Z kolei diagnosta, który będzie przeprowadzał badanie techniczne bez wymaganego wyposażenia kontrolno-pomiarowego, będzie musiał się liczyć z karą w wysokości 2 tys. zł.
Co więcej, każde badanie techniczne będzie nie tylko, jak obecnie, odnotowywane w systemie, lecz także będzie musiało mieć wykonaną dokumentację fotograficzną.
Nowelizacja jest implementacją dyrektywy 2009/40/WE w sprawie badań zdatności do ruchu drogowego pojazdów silnikowych i ich przyczep. Dyrektywa powinna wejść do polskiego porządku prawnego w maju 2017 r., a być stosowana najpóźniej od maja 2018 r.
Etap legislacyjny
Projekt przyjęty przez rząd