Słaba sytuacja górnictwa odbija się na przewoźnikach. Przetrwają ci, którzy choć częściowo przestawią się na inne towary.
Polski węgiel przegrywa cenowo z zagranicznym, dlatego eksport poleciał w tym roku w dół o prawie jedną czwartą. Niesprzedany surowiec zalega na zwałach. A to odbija się na spółkach kolejowych. Czarne złoto stanowi ok. 40 proc. towarów przewożonych koleją w Polsce. W ubiegłym roku lider rynku PKP Cargo przetransportował – np. do bałtyckich portów i do Czech – 10 mln ton węgla. A w ciągu pierwszych sześciu miesięcy trzy razy mniej – więc trudno się spodziewać, że przed grudniem uda się dogonić ubiegłoroczny wynik.
– Jeśli chodzi o transporty węgla zużywanego w Polsce, to mieliśmy słaby pierwszy kwartał w wyniku ciepłej zimy. W drugim odnotowaliśmy odbicie i stabilizację – twierdzi Jacek Neska, członek zarządu PKP Cargo do spraw handlowych. – Większym wyzwaniem jest rynek eksportowy. Tu obserwujemy wyraźny spadek zapotrzebowania na usługi przewozowe – przyznaje.
Według Urzędu Transportu Kolejowego PKP Cargo utrzymał pozycję lidera z wynikiem 47 proc. udziału w rynku. Ale jego przewozy spadły o ponad 3 proc. Ale u największych konkurentów, którzy też opierają się na węglu, było gorzej. W I półroczu DB Schenker Rail Polska i CTL Logistics odnotowały spadek przewożonej masy rzędu 10 proc.
– Jest to efektem głównie bardzo istotnych problemów, z którymi boryka się polskie górnictwo – twierdzi Paweł Pucek, dyrektor do spraw sprzedaży w polskim DB Schenker Rail.
– Kolej towarowa opiera się na takich masowych przewozach, bo polska gospodarka to monokultura węgla. Ta sytuacja powinna być bodźcem dla przewoźników, żeby szukać innych towarów – uważa Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych „Tor”.
Co jeśli nie węgiel? PKP Cargo zrekompensował sobie część spadków przez wzrost masy transportowanych artykułów budowlanych oraz drewna m.in. dla polskich papierni. – Żeby się odbić, sięgnęliśmy po mechanizmy prosprzedażowe. Na przykład na rynku kruszyw przyspieszyliśmy dostawy na budowy, zanim zaczął się sezon budowlany, gwarantując jednocześnie klientom odroczenie płatności – tłumaczy Jacek Neska z PKP Cargo.
– Od kilku lat dywersyfikujemy portfel zamówień. Obecnie ponad połowę naszych przewozów stanowią te transgraniczne, wśród których istotną grupą towarową są towary wysoko przetworzone – wyjaśnia Paweł Pucek z DB Schenker Rail Polska. – Druga połowa roku powinna znacząco poprawić naszą pozycję na granicy wschodniej, gdzie sukcesywnie przejmujemy obsługę ładunków – zapowiada.
Do nowej sytuacji adaptuje się też CTL, który również bazuje na przemyśle górniczym. – Intensywnie rozbudowujemy kompleksową ofertę logistyczną, czego przykładem jest umowa na obsługę elektrowni należących do EDF. Efektem jest zmniejszony tonaż przewożonych ładunków z jednoczesnym wydłużeniem obsługiwanych tras – podkreśla Jacek Bieczek, prezes CTL Logistics.
Przewoźnicy podkreślają, że transport koleją towarów innych niż węgiel – np. produktów chemicznych, stali, kruszyw czy paliwa – w ciągu pierwszego półrocza wzrósł średnio o 4 proc. – Następny rok powinien przynieść wzrost przewozów dzięki inwestycjom napędzanym miliardami z UE – usłyszeliśmy w branży.
PKP Cargo jutro publikuje wyniki finansowe. Od początku roku wartość papierów spółki stopniała o ponad 11 proc.
Newag zarobił na wpadce Pesy
Warszawska Kolej Dojazdowa podpisała wczoraj umowę z kontrolowanym przez Zbigniewa Jakubasa Newagiem na sześć nowych pasażerskich składów elektrycznych. Dostawy mają się zakończyć w sierpniu 2016 r. Wartość kontraktu: ponad 98 mln zł. To będzie już trzeci typ taboru eksploatowany przez WKD. Umowę podpisano ponad pół roku od otwarcia ofert, bo bydgoska Pesa długo (i bez skutku) kwestionowała rozstrzygnięcie przetargu w Krajowej Izbie Odwoławczej.
Przewoźnik zaprzecza, że kontrakt dla Newagu ma związek z problemami technicznymi 14 składów pasażerskich kupionych w latach 2011–2012 od Pesy za 282 mln zł. Jak pisaliśmy, Urząd Transportu Kolejowego tego lata wycofał z trasy cztery nowe pociągi Pesy. Potem wszczął postępowanie przeciwko przewoźnikowi. Powód – w pociągach nie działała klimatyzacja, a stężenie dwutlenku węgla przekraczało dopuszczalne normy. Do pasażerów wzywano karetki. Do tego pojazdy wymagały m.in. częstego szlifowania przedwcześnie zużywających się kół.
WKD przewozi prawie 8 mln pasażerów rocznie. Ma ponadtrzyprocentowy udział w rynku pasażerskim w Polsce.