Koszt liczącej 260 km obwodnicy jest szacowany na 20 mld zł. Jej budowa nie jest uzależniona od realizacji projektu CPK.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przyznaje, że przy stale rosnącym ruchu tranzytowym powstająca na obrzeżach Warszawy obwodnica ekspresowa nie wystarczy. Dlatego potrzebny jest kolejny ring, bardziej oddalony od miasta. Trasa będzie miała duże znaczenie dla całego kraju. Po analizie różnych wariantów wytyczono najkorzystniejszy korytarz. Wiadomo już, że na południu od Warszawy trasa będzie budowana jako autostrada A50 i przebiegnie m.in. kilka kilometrów na północ od Grójca i Góry Kalwarii. Na północy jako trasa ekspresowa S50 przejdzie m.in. w okolicach Serocka i Radzymina. Od zachodu arteria ma zaś prowadzić m.in. w okolicach Sochaczewa i planowanego Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK). Przy okazji powstanie też trasa S10, która połączy Mazowsze z Kujawami. Wbrew wcześniejszym planom ta ostatnia ekspresówka nie poprowadzi jednak do Torunia, tylko w okolice Włocławka, do połączenia z autostradą A1. Jak zapowiada Tomasz Żuchowski, szef GDDKiA jako pierwsze od 2027 r. będą oddawane właśnie odcinki trasy S10. Z kolei wielka obwodnica Warszawy ma być realizowana etapami, a jej poszczególne odcinki będą kończone w latach 2028–2035. Wraz z łącznikiem na Kujawy obwodnica ma kosztować ok. 23 mld zł.
GDDKiA na razie nie wskazuje, które fragmenty ringu doczekają się realizacji w pierwszej kolejności. – Priorytetem powinna być na początek budowa północnej części. Odciążyłaby totalnie zakorkowany odcinek trasy S8, który biegnie przez północne dzielnice Warszawy. Z zachodu w kierunku krajów nadbałtyckich jadą tamtędy tysiące tirów – mówi Robert Chwiałkowski ze stowarzyszenia Siskom, które wspiera rozwój infrastruktury. Według niego przy mobilizacji drogowców północna część ringu może być skończona w 2030 r. Chwiałkowski twierdzi, że nie powinno się mówić, że trasa powstaje w dużym stopniu z myślą o CPK, bo budowa tego lotniska jest niepewna i nie można wykluczyć, że w perspektywie dłuższego załamania ruchu lotniczego po pandemii COVID-19 kolejne rządy przesuną realizacją portu o wiele lat.
GDDKiA zaznacza, że wskazany korytarz obwodnicy ma na razie pięć kilometrów szerokości. Dokładny przebieg będzie ustalony w czasie kolejnych prac przygotowawczych. W tym roku drogowcy chcą ogłaszać przetargi na wykonanie studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego dla poszczególnych odcinków.
Plany już wzbudzają protesty mieszkańców czy samorządowców, dlatego ustalanie ostatecznego, bezkonfliktowego przebiegu nie będzie łatwe. Protestują m.in. mieszkańcy okolic Góry Kalwarii. – Nie wyobrażamy sobie budowy autostrady na północ od miasta. Teraz są to tereny najchętniej wybierane do budowy nowych domów – mówi Piotr Chmielewski z urzędu miasta i gminy Góra Kalwaria. GDDKiA nie zgodziła się jednak, by autostradę poprowadzić na południe od tego miasta, bo wtedy zbytnio oddaliłaby się od stolicy.
Robert Chwiałkowski przyznaje z kolei, że w przypadku niektórych odcinków proponowany przebieg wywoła głośne protesty przyrodników. Trasa ma przeciąć np. obszar Natura 2000 „Bagno Całowanie”, który jest częścią Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Z kolei burmistrz Radzymina Krzysztof Chaciński protestuje przeciw przecięciu trasą S50 okolicznych lasów i Zalewu Zegrzyńskiego w okolicach Serocka. Dyrektor Żuchowski mówi, że wybierając ostateczny przebieg, planiści będą omijać zabudowę mieszkaniową czy tereny cenne przyrodniczo. Zaznacza jednak, że nie wszędzie będzie to możliwe.
Wciąż opóźnia się dokończenie ekspresowego ringu na obrzeżach stolicy. Do połowy roku powinna być gotowa południowa obwodnica Warszawy, która zepnie odcinki A2. Dopiero w 2027 r. ring może być zaś domknięty od wschodu.
Wybrany przez GDDKiA wariant obwodnicy Warszawy