Jeżeli w umowie z podmiotem leczniczym zajmującym się transportem sanitarnym nie zróżnicowano stawek za kursy z pacjentami i bez nich, to szpital musi płacić taką samą stawkę za każdy przejechany kilometr. Tak orzekł Sąd Najwyższy.
Źródłem sprawy był spór, jaki wystąpił pomiędzy Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym w Sosnowcu a niepublicznym zakładem opieki, który na zlecenie placówki zajmował się transportem pacjentów, krwi, tkanek i innych materiałów biologicznych do badań. Współpraca szpitala i spółki trwała od 2005 r. Usługi transportowe były świadczone na podstawie umów odnawianych corocznie, zaś stawkę za kilometr przejazdów ustalał szczegółowo załącznik do nich. Problem polegał jednak na tym, że należność za każdą jazdę karetką ustalano z uwzględnieniem przejechanych kilometrów zarówno z pacjentem, jak i bez niego. Ten sposób płatności – mimo akceptowania faktur wraz z załączonymi specyfikacjami tras i potwierdzania corocznego sald księgowych – szpital zakwestionował w odniesieniu do usług transportowych wykonywanych w 2010 r. i odmówił zapłaty części faktur opiewających na wspomniane puste przejazdy karetki. Spółka skierowała więc do sądu pozew, żądając zapłaty 140 tys. zł wraz z odsetkami. Pozew został złożony jednak dopiero w 2013 r., szpital więc zgłosił zarzut przedawnienia. Jego zdaniem do umowy zawartej z NZOZ powinny być zastosowane odpowiednio przepisy art. 77 ust. 1 prawa przewozowego, przewidujące roczny termin przedawnienia roszczeń. Tego argumentu nie zaakceptowały jednak sądy, w tym także Sąd Najwyższy.
Uzasadniając wyrok, SN wskazał, że w przypadku transportu sanitarnego nie mają zastosowania przepisy prawa przewozowego. Nie jest to bowiem umowa przewozu, gdyż głównym jej celem jest zapewnienie świadczenia opieki zdrowotnej na rzecz pacjenta – czyli osoby trzeciej, zgodnie z przepisami art. 161ba i nast. ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (ustawa zdrowotna).
– Fakt, że niekiedy karetkami były przewożone materiały biologiczne lub nie wykonywano w nich czynności medycznych, nie oznacza, że umowa miała za przedmiot wyłącznie przewóz – powiedziała sędzia Monika Koba.
SN zwrócił uwagę również na to, iż do umowy o transport sanitarny nie można zastosować odpowiednio przepisów kodeksu cywilnego o zleceniu. Nie był to bowiem kontrakt o świadczenie usług w rozumieniu kodeksu, ale odrębny rodzaj umowy uregulowany wówczas w przepisach ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, a obecnie w przepisach art. 161c ustawy zdrowotnej.
W tej sytuacji termin przedawnienia roszczeń powinien być określany na zasadach ogólnych – czyli wynosi 3 lata. W kwestii natomiast płatności za puste jazdy sąd stwierdził, że jeśli umowa nie różnicuje stawek za 1 km przejazdu z pacjentem i bez pacjenta, to usługa transportu sanitarnego obejmuje całość przewozu.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 3 lutego 2016 r., sygn. akt V CSK 271/15. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia