PKP pracują nad sprzedażą czterech swoich spółek. Mogą uzyskać za nie ponad 2,6 mld zł
PKP pracują nad sprzedażą czterech swoich spółek. Mogą uzyskać za nie ponad 2,6 mld zł
/>
Na 2014 r. PKP zaplanowały drugie podejście do prywatyzacji TK Telekom. Ze sprzedaży 100 proc. udziałów tej spółki koleje chciały zgarnąć w ubiegłym roku 450 mln zł. Ze sprzedaży zrezygnowały, bo GTS, Netia, Hawe i Polpager dawały za mało.
– W TK Telekom trwają zaawansowane prace wewnętrzne, które są wynikiem odrobienia przez nas lekcji z poprzedniej próby prywatyzacji. Najbardziej prawdopodobna jest sprzedaż TK Telekom inwestorowi strategicznemu. Wejście spółki na giełdę jest mało realne, chociaż decyzja jeszcze nie zapadła – mówi DGP Jakub Karnowski, prezes PKP.
Wiadomo, że z TK Telekom zostanie na początku przyszłego roku wydzielona część budowlana. Część majątku – np. kable miedziane wzdłuż torów – zostanie przeniesiona do PKP Polskich Linii Kolejowych.
– Moglibyśmy sprzedać spółkę w obecnym stanie, ale każdy kupujący zażądałby takiego dyskonta, że operacja nie byłaby dla nas opłacalna. W obecnej sytuacji na rynku telekomunikacyjnym poprzednia wycena może być trudna do osiągnięcia. W drugim podejściu oczekiwania będą zapewne mniejsze – usłyszeliśmy w PKP.
Znacznie bardziej łakomym kąskiem może się okazać PKP Energetyka, której sprzedaż jest planowana na drugą połowę 2014 r. Z tej operacji PKP miałyby uzyskać 800 mln zł. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to sprzedaż przez giełdę. To zwrot akcji: dotychczas obowiązującym modelem sprzedaży Energetyki było zbycie 100 proc. akcji inwestorowi strategicznemu w trybie negocjacji.
W przypadku PKP Energetyki również rozważane jest wydzielenie części majątku– w tym przypadku podstacji energetycznych – do PKP PLK. Jak się dowiedzieliśmy, PKP są temu raczej niechętne.
– Sprawa jest kluczowa, bo podstacje, dzięki którym odbywa się dystrybucja energii, stanowią integralną część PKP Energetyka, a także znaczącą część wartości spółki. Nie będziemy promowali wydzielenia tej infrastruktury – zastrzega Jacek Leonkiewicz, dyrektor ds. prywatyzacji PKP.
Słabiej przygotowana do sprzedaży jest spółka PKP Informatyka, z której zbycia PKP miałyby uzyskać 20 mln zł. Barierą jest to, że kontrakty spoza holdingu – np. na oprogramowanie do sprzedaży przekąsek w Ikei – stanowią tylko margines jej portfela. W usamodzielnianiu się PKP Informatyki ma pomóc przejęcie w ubiegłym roku spółki Kolejowe Zakłady Łączności, która ma kompetencje do budowy ITS, czyli miejskich systemów zarządzania ruchem.
Jednak największą spółką, jaką PKP chcą wystawić na sprzedaż, jest PKP Intercity. Kolej twierdzi, że byłaby to transakcja o podobnej skali, co sprzedaż PKP Cargo (za 49 proc. akcji inwestorzy zapłacili ok. 1,4 mld zł). Wiadomo jednak, że wcześniej spółka musi wyjść finansowo na prostą (prognozowana strata netto na ten rok to 140 mln zł). W odzyskaniu konkurencyjności ma jej pomóc program modernizacji taboru wart ponad 6 mld zł, którego kluczowym elementem jest zakup pociągów Pendolino.
– 2014 r. będzie dla PKP Intercity trudny w związku z rekordową liczbą zamknięć torów. 2015 to pierwszy rok kursowania Pendolino. Zakładam, że wtedy PKP Intercity wyjdzie na plus, w związku z czym w 2016 r. będzie możliwe rozpoczęcie prywatyzacji – zapowiada Karnowski.
Wpływy z prywatyzacji posłużą do spłaty historycznego długu PKP, który wynosi dziś 4 mld zł. Harmonogram przewiduje, że potrwa ona do 2022 r.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama