Od dzisiaj wchodzi w życie korekta rozkładu jazdy, a PKP Intercity przy okazji dwie kategorie pociągów – ekspresy (Ex) i EuroCity (EC) – zastępuje Express InterCity (EIC). Dla pasażerów nie oznacza to zmian cen, a w dawnym ekspresie poczęstunek będzie teraz w cenie biletu. W TLK, czyli niskokosztowej części Intercity, zmian nie ma.
W piątek prezesi PKP IC radośnie przekonywali, że „udana podróż zaczyna się od PKP Intercity”. Jak ustaliliśmy, w zaciszach firmowych gabinetów nastroje nie są jednak wesołe. Powód – flagowy przewoźnik PKP znowu odnotował spadki. W I kw. liczba przewiezionych pasażerów zmniejszyła się średnio o 12 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Intercity ani razu nie udało się przekroczyć 2,5 mln pasażerów miesięcznie.
– Spadki nie odbiegają od tendencji rynkowych – twierdzi wiceprezes PKP Intercity Marcin Celejewski. – Od marca mamy jednak gwarancję miejsc w każdym pociągu, od maja oferta „wcześniej = taniej” umożliwia zakup biletu już 15 proc. taniej, a do eksploatacji właśnie wchodzi nowy tabor. Konsekwentnie realizujemy działania, które powinny przenieść poprawę jeszcze tego lata – przekonuje.
W jaki sposób PKP Intercity chce przyciągnąć pasażerów? Od dzisiaj obowiązuje bilet relacyjny, czyli upusty w cenach biletów na 19 trasach kolejowych. Pasażer drugiej klasy zapłaci od 10 do 65 proc. mniej (rekord to EIC z Poznania do Gdyni, w którym cena spada ze 130 do 85 zł).
Od dzisiaj obowiązuje małe udogodnienie. We wszystkich pociągach PKP IC istnieje specjalny przedział dla pasażerów z małymi dziećmi i osób na wózkach (rezerwację pasażerowie otrzymają podczas zakupu biletu). Przewoźnik obiecuje też udostępnić miejsca dla co najmniej czterech rowerów w ostatnim wagonie każdego pociągu.
100 mln zł na minusie to prognozowany wynik PKP Intercity w tym roku
30,5 mln pasażerów skorzystało z usług PKP Intercity w 2012 r. (to o 600 tys. mniej niż rok wcześniej)