Gdyby TK Telekom była moją prywatną spółką, już dawno zostałaby sprzedana. Prywatyzacja PKP Cargo może się przesunąć. Wtedy dług PKP będzie rolowany - mówi Jakub Karnowski, prezes PKP.
Gdyby TK Telekom była moją prywatną spółką, już dawno zostałaby sprzedana. Prywatyzacja PKP Cargo może się przesunąć. Wtedy dług PKP będzie rolowany - mówi Jakub Karnowski, prezes PKP.
Działalność PKL była poza głównym biznesem PKP. Wybór konsorcjum Polskich Kolei Górskich uważam za optymalny. To sukces, zwłaszcza że klimat do tej prywatyzacji nie był sprzyjający, a sprawa była rozgrywana politycznie.
Decydowały wyłącznie kryteria finansowe. Ceny zaproponowane przez podmioty, które nie zostały zakwalifikowane do drugiego etapu, były niższe od tych, które zostały do niego dopuszczone.
Priorytetem prywatyzacyjnym jest oferta publiczna PKP Cargo, dzięki której PKP mogłyby spłacić dużą część zadłużenia. Chcemy postępować według ustawy z 2000 r., która nakłada na PKP obowiązek prywatyzacji, a która przez 10 lat nie była realizowana. Nie ma jednak z naszej strony przekonania, że w ciągu trzech lat musimy spłacić całe zadłużenie.
Jest taki scenariusz. Możemy zrolować dług, jeśli rynki będą trwały w przekonaniu, że jesteśmy wiarygodni finansowo. W ostatnich miesiącach PKP otrzymały rating inwestycyjny BBB agencji Fitch. Półtora roku temu doszło do pierwszej emisji euroobligacji. Na rynkach finansowych uwiarygadnia nas także ostatnia prywatyzacja PKL. Zdobywając środki na spłatę zadłużenia, pokazujemy, że jesteśmy wiarygodni i dzięki temu będziemy mogli pożyczać taniej na rynkach finansowych.
W czerwcu ub.r. wydawało się, że TK Telekom jest prawie sprywatyzowany. Rynek telekomunikacyjny skurczył się jednak o 42 proc., o tyle spadł WIG Telekomunikacja w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Gdyby TK Telekom była moją prywatną spółką, już dawno zostałaby sprzedana. Nie mogę jednak sprzedać spółki Skarbu Państwa poniżej obowiązujących wewnętrznych wycen.
Po pierwsze, musimy wydzielić ze spółki część budowlaną i w tej sprawie trwają prace koncepcyjne. Po drugie, nie jest wykluczone, czy kabli miedzianych wzdłuż linii kolejowych nie przyłączymy do infrastruktury. Co do formy analizujemy różne możliwości. Sądziliśmy, że będą to interesujące aktywa dla firm telekomunikacyjnych, ale okazały się najwyraźniej obciążeniem.
Prawdopodobnie w 2014 r. TK Telekom musi być sprywatyzowana, bo jako spółce operatorskiej będzie trudno jej konkurować na niełatwym rynku telekomunikacyjnym. Czas gra na jej niekorzyść jako firmy pozostającej w Grupie PKP. Proszę pamiętać, że konkurenci TK Telekom to największe firmy w Polsce. Dzisiaj kapitalizacja TP SA – nawet po spadku o ponad 50 proc. w ciągu ostatniego roku – to 10,5 mld zł. Z kolei TK Telekom nie udało nam się sprzedać za hipotetyczną wartość 500 mln zł. Tyle kosztują nas zaniechania prywatyzacyjne z ostatnich lat.
Tego typu transakcje są uzależnione od koniunktury giełdowej, na którą nie mamy wpływu. Debiut giełdowy PKP Cargo jest planowany na IV kw. bieżącego roku, przy czym termin ten może ulec zmianie. Według wstępnych założeń PKP zamierza zachować większościowy pakiet akcji PKP Cargo.
Stawki dostępu do infrastruktury kolejowej dla przewoźników towarowych w Polsce należą do najwyższych w Europie. Dokładamy wszelkich starań, żeby się ustabilizowały, a wzrost był nieduży, najlepiej na poziomie inflacji. Aby to się stało, potrzebna jest dogłębna restrukturyzacja PLK.
Dla mnie jest to problem ludzki. Zajmowali się tym wcześniej kolejarze bez doświadczenia w inwestycjach i to zdecydowanie nie był dobry pomysł. To tak samo, jakby bankowcy próbowali prowadzić lokomotywę. W ciągu roku w PLK zasadniczo zmienił się zarząd i management średniego szczebla. MRR potwierdza, że jest postęp w wydawaniu środków z PLK. Ten rok będzie kluczowy, bo PLK ma do wydania 6 mld zł.
Myślimy o różnych scenariuszach, przy czym żadne decyzje jeszcze nie zapadły. W przypadku procesów prywatyzacyjnych badamy relacje biznesowe między spółkami z grupy. Zmiana zarządzania w PKP polega na tym, że patrzymy na całą grupę. Nie chcemy, żeby spółki konkurowały ze sobą.
Konflikt interesów między przewoźnikami, których mamy w grupie PKP, a zarządcą infrastruktury PLK jest naturalny.
Trudne pytanie. Z jednej strony konkurencja zawsze jest dobra. Z drugiej strony im większa konkurencja, tym mniejszy zysk. A docelowo ścieżka prywatyzacyjna z PKP Cargo powinna zostać skopiowana w PKP IC. Przyjęliśmy zasadę, że nie zajmujemy się tym, kiedy będzie konkurencja na torach, bo ona się pojawi prędzej czy później. Zmieniamy PKP Intercity tak, żeby było gotowe do podjęcia walki konkurencyjnej. Zresztą działamy tak w odniesieniu do pozostałych spółek grupy.
Ta decyzja zapadła, zanim przyszedłem do PKP. Są różne opinie: także takie, że rozsądniej było kupić więcej pociągów o gorszych parametrach. To jednak teoretyzowanie. Moim obowiązkiem jest zrealizowanie tej umowy, co sukcesywnie się dzieje. Wraz z poprawą stanu infrastruktury polepszy się wykorzystanie parametrów taboru. Wierzę także, że wprowadzenie tego pociągu będzie początkiem przywracania konkurencyjności polskiej kolei.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama