Kolejarze z PKP mają nowy pomysł na dworce kolejowe. Chcą je oddać albo sprzedać. Jak mówi dyrektor pionu nieruchomości PKP Jarosław Bator, spółka chce zostawić sobie 220 dworców. W tej chwili PKP mają prawie dwa i pół tysiąca tego typu obiektów, z czego działa - 600.

W grę wchodzi nieodpłatne przekazanie samorządom bądź sprzedaż na komercyjnych zasadach.

Te, które są obiektem zainteresowania samorządów, a nie mają potencjału komercyjnego, będą przekazywane samorządom.

Jest jednak jeden warunek - gminy czy powiaty dostaną nieruchomość nieodpłatnie tylko wtedy, gdy dworzec nadal będzie pełnił dotychczasową funkcję. Jeśli samorząd będzie chciał przeznaczyć budynek na inny cel, wtedy będzie musiał za niego zapłacić.

Nieruchomości dworcowe może kupić każda firma czy osoba prywatna. Sprzedaż będzie miała formę przetargu. Jarosław Bator podkreśla, że przeznaczenie takiego budynku określi sam nabywca.

Najczęściej w starych budynkach tworzone są restauracje. Sprzedaż alkoholu jest jednak możliwa tylko w przypadku, kiedy taki obiekt nie pełni już funkcji dworca kolejowego. Jarosław Bator przyznaje, że przeznaczenie takiej nieruchomości może być ograniczone przez lokalizację.
Program, którego celem jest pozbycie się dworców kolejowych, będzie realizowany przez trzy lata.