Szef GDDKiA - do dymisji. Wnioskuje o to Prawo i Sprawiedliwość. Ma to być kara za wstrzymanie przez Komisję Europejską środków na Krajowy Fundusz Drogowy. Fundusz to jedno ze źródeł finansowania dróg w Polsce.

PiS już rok temu wnioskował o odwołanie szefa GDDKiA. Wtedy posłowie tej partii zarzucali niekompetencję Lechowi Witeckiemu. Teraz partia chce, by sam podał się do dymisji. Według szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości, Mariusza Błaszczaka, tym razem chodzi o coś więcej niż niekompetencję, bowiem prawdopodobnie doszło do nadużyć. Według PiS, przy budowaniu dróg mogło dochodzić do zmów cenowych, na co wskazuje też Komisja Europejska.

W opinii posłów Prawa i Sprawiedliwości, sprawą powinna się też zająć Najwyższa Izba Kontroli. Mariusz Błaszczak wnioskuje, by NIK jak najszybciej sprawdziła jak wyłaniano wykonawców przy inwestycjach drogowych. PiS chce także, by na najbliższym posiedzeniu Sejmu informację w tej sprawie przedstawił premier.
Tymczasem Generalna Dyrekcja zapewnia, że decyzja Komisji nie wpłynie na zatrzymanie inwestycji drogowych. Andrzej Maciejewski z GDDKiA powiedział IAR, że Dyrekcja nie straci płynności finansowej, mimo potencjalnej utraty środków.


Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska zapewniała dziś w radiowej Jedynce, że sprawa zostanie wyjaśniona do marca. Dodała, że nasz kraj nie przyznaje do błędu.