Jeśli polityka opłat znajdzie się w rękach samorządów, kierowcy zapłacą więcej za postój.
Minister transportu Sławomir Nowak wczoraj na Twitterze odniósł się do informacji DGP na temat możliwych drastycznych podwyżek opłat za parkowanie, a także końca darmowych postojów w weekendy.
Stwierdził, że polityka parkingowa w kwestii taryf powinna spoczywać w rękach samorządów. „Uważam, że decyzja, ile, gdzie, w jakich godzinach, powinna być sprawą samorządu gminy, a nie rządu” – napisał minister Nowak. Ale dodał też, że na razie jego resort nie szykuje „żadnej zmiany”. I przekonuje innych użytkowników Twittera: „Zastanówcie się, czy ustawa powinna regulować kwestie parkowania w Kościerzynie czy Legnicy?”.
Jak wyjaśnił nam wczoraj rzecznik resortu transportu Mikołaj Karpiński, jeśli temat opłat za parkowanie zostanie wniesiony przez samorządy na posiedzeniu komisji wspólnej rządu i samorządu terytorialnego, resorty transportu oraz administracji i cyfryzacji byłyby w stanie poprzeć władze lokalne. Wszystko jeszcze zależy od postulatów, jakie zgłoszą samorządy. – Wymagałoby to wtedy zmian w prawie – mówi Karpiński. Ale co do zasady ministrowi zależy na tym, by polityka parkingowa leżała w gestii samorządów.
Dziś to minister transportu ma prawo do ustalania stawek maksymalnych za parkowanie. Nie może ona być wyższa niż 3 zł za pierwszą godzinę. Wiele samorządów jest zdania, że parkowanie w centrach miast powinno być droższe. Z jednej strony chodzi o to, by ograniczyć wjazd samochodów do zakorkowanych dzielnic. Z drugiej – by zachęcić mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej. Jak pisaliśmy wczoraj w DGP, wzrostu stawek chcą m.in. Warszawa, Kraków, Gdańsk, Bydgoszcz i Gorzów.
Coraz więcej miast decyduje się wprowadzać lub podwyższać opłaty za parking. Przykładowo strefy płatnego parkowania mają się pojawić od września w Gliwicach. Z kolei Białystok dzięki podwyżce opłat i powiększeniu obszaru strefy płatnej w 2012 r. zarobił 4 mln zł – o 800 tys. zł więcej niż rok wcześniej. Choć w samorządach zdarzają się też działania odwrotne, np. władze Katowic zastanawiają się nad zwolnieniem z opłat aut elektrycznych lub hybrydowych.
Większość miast chciałaby też zaostrzyć kary za nieopłacenie parkingu. Obecnie brak kwitka za szybą może kierowcę kosztować maksymalnie 50 zł. Wielu kierowców wychodzi więc z założenia, że bardziej opłaca im się nie płacić za parking i narażać na karę, niż codziennie płacić po kilka, a czasem kilkanaście złotych.