W całej branży zysk netto powinien osiągnąć 6,7 mld dolarów, wobec prognozowanych w październiku 4,1 mld dolarów. W przyszłym roku profity mogą wzrosnąć do 8,4 mld dolarów, czyli o 900 mln dolarów więcej niż w poprzednich szacunków. Jest to jednak wciąż poniżej kwoty 8,8 mld dolarów zarobionych na czysto przez przewoźników w roku 2011 – relacjonuje agencja Bloomberg.
Od dwóch lat na zyskach ciąży spadek wzrostu gospodarczego oraz koszty paliwa, co skłoniło firmy do zmniejszania własnych potencjałów, redukcji wszystkich kosztów oraz przyspieszyło konsolidację na rynku. Największą poprawę zanotowano w Europie, gdzie linie, które miały łącznie stracić 1,2 mld dolarów, ostatecznie wyjdą na prostą dzięki cięciom miejsc pracy i przejęciom.
„Istnieją dalsze możliwości konsolidacji w Europie” – mówi Tony Tyler, dyrektor wykonawczy IATA. Mniejsze linie lotnicze mogą znaleźć swoje miejsce w trzech wielkich grupach Air France-KLM, Deutsche Lufthansa i International Consolidated Airlines, chociaż pozostali przewoźnicy mogą zbankrutować.
Prognozy dla Europy wciąż mówią o zyskach mniejszych o 400 mln dolarów w porównaniu z poprzednim rokiem. Przewoźnicy z Ameryki Północnej będą w nielicznym gronie tych, którzy w przyszłym roku zyskają – łączne profity firm w regionie mogą wynieść 2,4 mld dolarów.
Największy spadek zanotują operatorzy z regionu Azji i Pacyfiku, gdyż ich zyski zmniejszą się do 3 mld dolarów wobec kwoty 5,4 mld dolarów, osiągniętej przez rokiem.
Marże pozostają “niebezpiecznie blisko” punktu, za którym przewoźnicy ponoszą straty – podkreśla IATA. Skumulowany zysk netto branży może w tym roku osiągnąć 1 proc. całkowitych przychodów i 1,3 proc. w roku 2013, kiedy przewoźnicy mogą po raz pierwszy w historii przewieźć ponad 3 miliardy pasażerów.