"Podpisałem list intencyjny w imieniu Polski dotyczący tankowania w powietrzu. () Uważamy, że potrzebujemy takiej zdolności, stąd w formule listu intencyjnego, który otwiera możliwość współpracy, zbadania wszystkich ewentualności, czy to będzie korzystne dla nas, postanowiliśmy do tej inicjatywy przystąpić" - powiedział Siemoniak na konferencji prasowej w Brukseli.
Szef MON w poniedziałek wziął udział w spotkaniu unijnych ministrów obrony, podczas którego rozmawiano m.in. o zagadnieniach związanych z realizacją wspólnego pozyskiwania i wykorzystania zdolności wojskowych w UE (pooling and sharing).
Oprócz Polski list podpisały również: Francja, Hiszpania, Belgia, Holandia, Luksemburg, Węgry oraz pozostająca poza UE Norwegia. Na razie inicjatywa pozostaje na papierze; państwa sygnatariusze muszą teraz dokładnie określić, jaki będzie podział korzyści, obowiązków i kosztów z niej wynikających, a następnie podpisać odpowiednią umowę. Później kraje, które będą się dzieliły wspólną cysterną powietrzną, mogą rozpisać grafik godzin, który będzie ustalał, kto i kiedy korzysta za sprzętu. Dzięki takiemu rozwiązaniu przy stosunkowo niewielkich kosztach państwa te zwiększą możliwości działania swoich sił powietrznych.
"Z grubsza to będzie polegało na tym, że w jakimś wspólnie ustalonym miejscu będą stacjonowały takie cysterny, państwa będą miały przydziały godzin i będą mogły je wykorzystywać" - wyjaśniał Siemoniak. Minister nie był w stanie powiedzieć, jaki będzie szacunkowy koszt naszego udziału w takim przedsięwzięciu, ani ile nasz kraj zaoszczędzi na tym, że nie kupuje cysterny powietrznej samodzielnie.
"Uważamy, że będzie to korzystniejsze, niż gdybyśmy sami mieli taki samolot kupić. Taka opcja też była rozważana" - zaznaczył. Zwrócił przy tym uwagę, że nasz kraj nie potrzebuje samolotu do tankowania w powietrzu przez 365 dni w roku. Dodał, że poza grafikiem rocznym, pokazującym, kiedy moglibyśmy korzystać ze sprzętu, interesuje nas również możliwość wykorzystywania go w sytuacjach kryzysowych.
Siemoniak podkreślił, że w polskich planach rozwoju sił zbrojnych jest zapisane, że chcemy mieć zdolność do tankowania w powietrzu. Ocenił, że nie jesteśmy w stanie wykorzystać w pełni naszych 48 samolotów F-16, nie mogąc ich tankować w locie. Jego zdaniem wspólne tankowanie to dobry kierunek rozwoju unijnej inicjatywy łączenia i wspólnego wykorzystywania zdolności wojskowych (pooling and sharing).
Braki państw europejskich w kwestii tankowania w powietrzu wykazała operacja libijska, podczas której 80 proc. operacji uzupełniania paliwa w locie przeprowadzały samoloty-cysterny Stanów Zjednoczonych.
Unijna inicjatywa ma zapewnić, że kraje UE będą do 2020 roku w stanie dzielić się już istniejącymi cysternami (w ramach pooling and sharing) lub kupić nowy sprzęt tego rodzaju, również do wspólnego użytku.
Obecnie Polska nie ma samolotów-cystern, ale polscy lotnicy ćwiczyli już tankowanie w powietrzu m.in. podczas ćwiczeń F-16 w Izraelu nad Morzem Śródziemnym oraz w czasie przelotu na Alaskę.