Najlepsze kasztany są na Placu Pigalle brzmiało hasło dla Hansa Klosa udającego się do Paryża. Z kolei najlepsze taksówki są w Londynie. Tak przynajmniej wynika z rankingu przeprowadzonego wśród pasażerów.

Ankieta została przeprowadzona przez portal hotels.com. Zapytani zostali podróżujący po całym świecie. Po raz piąty z rzędu właśnie londyńskie taksówki zostały wybrane najlepszymi.

Ocenie podlegało siedem kategorii. Londyńscy kierowcy wygrali w pięciu: uprzejmości, znajomości miasta, czystości, bezpieczeństwa i stylu jazdy. Z tyłu znaleźli się tylko ze względu na cenę - w tej dziedzinie góruje Bangkok. Jeśli chodzi o dostępność to numerem jeden został Nowy Jork, tuż przed Tokio.

Jak wykazały wyniki tegorocznej ankiety coraz większe znaczenie zyskują taksówki w Azji. Tokio, Szanghaj i Bangkok znalazły się w piątce najlepszych. W czołówce za Londynem był Nowy Jork.

Okazało się również, że aż 56 procent podróżujących taksówkami, przynajmniej raz w niej zasnęło. 19 procent kobiet ten czas wykorzystuje na zrobienie makijażu i poprawienie fryzury. Jedna czwarta zapytanych już się kiedyś na tylnym siedzeniu całowała...

Również lista rzeczy pozostawionych w taksówce jest imponująca. Zaczyna się od... buta a kończy na... surowej rybie.

Aż 15 procent korzystających z taksówek nie pozostawia żadnego napiwku. 39 procent zaokrągla kwotę do najbliższej okrągłej sumy.

Najwięcej pieniędzy na taksówki wydają Australijczycy, najmniej - Włosi.