Ratyfikacja do końca października
Do pełni szczęścia brakuje polskiej spółce tylko ratyfikacji umowy przez Kongres USA. Żeby LOT nie uzyskał gwarancji, sprzeciw wobec umowy musiałaby zgłosić jedna z amerykańskich linii. A to mało prawdopodobne.
– Spodziewamy się, że Kongres ratyfikuje umowę z Exim Bankiem do końca października – ujawnia DGP Leszek Chorzewski, rzecznik prasowy PLL LOT. Nie chce podać nazwy banku, który skredytuje zakup samolotów. Ujawnia jedynie, że chodzi o amerykańską instytucję finansową.
Przedstawiciel LOT nie chce też mówić o szczegółach umowy. Ale jak dowiedział się DGP, narodowa linia uzyskała w negocjacjach znacznie więcej, niż pierwotnie oczekiwała. Jedna z wersji mówi, że Exim daje gwarancje na 83 proc. wartości zamówienia. Według innych źródeł gwarancja sięga nawet 90 proc. Jednak w jednym i drugim przypadku wynegocjowane kwoty znacząco odbiegają od wcześniejszych oczekiwań polskiej spółki, które były grubo poniżej 80 proc. kredytu.

Dreamlinery pomogą wyjść z dołka?
To ważna informacja dla LOT, bo wprost przekłada się na perspektywy płynności finansowej. Spółka już wcześniej płaciła amerykańskiemu Boeingowi raty w ramach zaliczki za samoloty. Kwoty są co prawda objęte tajemnicą, ale wiadomo, że dzięki większym gwarancjom (i kredytowi) część już wpłaconych środków wróci do spółki.
Korzyści z opóźnienia
Odzyskane środki bardzo przydadzą się spółce, której sytuacja finansowa jest trudna. LOT od 2006 r. przynosi straty. Także w tym roku wynik prawdopodobnie będzie pod kreską. W dużej mierze stoi za tym ogólna sytuacja na rynku lotniczym. Stowarzyszenie linii lotniczych IATA prognozuje, że 2012 r. zrzeszeni w nim europejscy przewoźnicy zakończą stratą w wysokości 1,1 mld dol.
Za trudną sytuację LOT odpowiedzialny jest jednak w dużej mierze kontrakt z Boeingiem. Fabryka z Seattle ma czteroletnie opóźnienie w dostawach maszyn dla polskich linii. Pierwotnie pierwszy z samolotów miał zasilić flotę LOT już w październiku 2008 r., a ostatnia z ośmiu zamówionych maszyn miała latać w barwach narodowej linii już w maju 2010 r. Zgodnie z nowym harmonogramem dostawy zakończą się w lipcu 2015 r.
Dreamlinery miały dać LOT duże oszczędności i umożliwić wyjście na prostą. Teraz nadzieje odżywają. Z szacunków LOT wynika, że przy podobnym obłożeniu jak teraz spółka jest w stanie znacząco poprawić rentowność działalności. Głównie dzięki blisko niższemu o 20 proc. zużyciu paliwa, największego składnika kosztowego w spółce.
zobacz także:
Z obowiązującego obecnie harmonogramu dostaw wynika, że do końca marca 2013 r. LOT ma pozyskać od Amerykanów pięć samolotów. I właśnie na taką liczbę maszyn ma już zapewnione finansowanie, choć jeszcze miesiąc temu nawet to wydawało się nieprawdopodobne.
Gdy przedstawiciele narodowej linii siadali do stołu negocjacyjnego z Exim Bankiem, liczyli, że uda im się pozyskać gwarancje góra na trzy maszyny. Według ekspertów wyższy limit finansowania to w dużej mierze efekt opóźnień w dostawach ze strony Boeinga.
LottoMan(2012-10-10 11:02) Zgłoś naruszenie 00
Za trudną sytuację LOT odpowiedzialny jest jednak w dużej mierze kontrakt z Boeingiem.
OdpowiedzTak...