Jeszcze przez rok kierowcy nie pojadą 160-kilometrowym odcinkiem autostrady A4 między Krakowem a granicą z Ukrainą. Niektóre z jej części gotowe są bowiem w zaledwie 40 proc. GDDKiA tłumaczy, że opóźnienia spowodowane są głównie kłopotami finansowymi wykonawców. Tymczasem trasa miała być gotowa już na Euro 2012.
Jeszcze przez rok kierowcy nie pojadą 160-kilometrowym odcinkiem autostrady A4 między Krakowem a granicą z Ukrainą. Niektóre z jej części gotowe są bowiem w zaledwie 40 proc. GDDKiA tłumaczy, że opóźnienia spowodowane są głównie kłopotami finansowymi wykonawców. Tymczasem trasa miała być gotowa już na Euro 2012.
Na ponad 34-kilometrowym odcinku autostrady, od węzła Krzyż do węzła Dębica Pustynia, wykonawca, czyli spółka Hydrobudowa, miał zakończyć budowę w sierpniu tego roku. Teraz deklaruje, że będzie to dopiero II kwartał 2013 roku. Trudna sytuacja panuje również na 41-kilometrowym odcinku od węzła Rzeszów Wschód do Jarosławia. Zaawansowanie prac jest tu na poziomie zaledwie 38 proc., bo wykonawcy, czyli Polimex-Mostostal i słowacka spółka Doprastav nie płacą podwykonawcom.
Znacznie lepsza sytuacja jest na odcinku od węzła Dębica Pustynia do węzła Rzeszów Zachód. Ten prawie 33-kilometrowy odcinek budowany przez Budimex jest gotowy w 70 proc. Ma być oddany do użytku w październiku. Jedyny gotowy odcinek autostrady A4 w regionie to 7–kilometrowy fragment od węzła Rzeszów Centralny do węzła Rzeszów Wschód. Prawdopodobnie pierwsze samochody wjadą na niego w tym miesiącu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama