Inwestycjami w PKP PLK zajmuje się tysiąc urzędników, ale na potrzeby przygotowań do budowy kolei dużych prędkości i tak zatrudniono dodatkowo 42 pracowników i aż 6 dyrektorów.
W 2020 r. mieliśmy pomknąć pociągami z prędkością 350 km/godz. na trasie z Warszawy przez Łódź do Poznania oraz Wrocławia. Choć realizacja projektu nigdy nie wyszła poza wstępne analizy, szybko zaowocowała zatrudnieniem w PKP Polskich Liniach Kolejowych mnóstwa urzędników. Jak poinformowało nas Ministerstwo Transportu zatrudnienie w Centrum Kolei Dużych Prędkości – które się projektem zajmuje – dziś wynosi już 48 pracowników, spośród których aż 6 otrzymało stanowiska dyrektorskie. Poza CDKP – w PKP PLK pracuje tysiąc urzędników, którzy też zajmują się inwestycjami.
Pomimo tak ogromnej liczby zatrudnionych PKP PLK ma fatalne wyniki w wykorzystaniu unijnych dotacji na modernizacje linii kolejowych, co grozi utratą dofinansowania. Sytuacja w spółce zaniepokoiła resort transportu. – Przyglądamy się funkcjonowaniu PKP PLK. Restrukturyzacja spółki jest przesądzona – mówi Andrzej Massel, wiceminister transportu ds. kolei. Może to zaowocować ograniczeniem zatrudnienia i zmianami w zarządzie. Pierwsza już nastąpiła – ze stanowiskiem pożegnała się Alina Giedryś, odpowiedzialna za unijne projekty.