Wzrosty cen to skutek stopniowej odbudowy rynku ropy po pandemii. Trend może wzmocnić przewidywana decyzja OPEC+ o przedłużeniu cięć produkcji surowca.
Jeszcze w ubiegły czwartek, podczas debaty nad wnioskiem o swoje odwołanie, wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin chlubił się niskimi cenami benzyny na stacjach Orlenu: 4 zł, „a na niektórych nawet mniej”. Przeciwstawiał im ceny z maja 2014 r. (według niego litr benzyny kosztował wówczas przeciętnie 5,36 zł), kiedy rządziła jeszcze koalicja PO-PSL. – Tak w praktyce wygląda to zarządzanie i to, jak przekłada się ono na sytuację każdego z nas, każdego obywatela – komentował polityk.
Nie był to jednak odpowiedni moment na takie słowa. Jak wskazują analitycy, ceny paliw co najmniej od połowy maja idą w górę. Według BM Reflex w ubiegłym miesiącu benzyna podrożała średnio o 20 gr za litr, a olej napędowy o 13 gr. Już pod koniec ubiegłego tygodnia średnie ceny detaliczne oleju napędowego i benzyny Pb95 przekroczyły 4 zł za litr.