Są pierwsze propozycje nowych odcinków torów prowadzących do CPK, są i pierwsze protesty w tej sprawie. To dowodzi, że budowa linii nie będzie ani łatwa, ani tania
Od końca stycznia, kiedy to spółka zajmująca się przygotowaniami do budowy portu przesiadkowego w Baranowie zaczęła konsultacje przebiegu nowych linii szybkiej kolei, mieszkańcy i samorządowcy szczegółowo analizują mapy, które zawisły na stronie Cpk.pl.
W wielu przypadkach proponowane warianty tras wywołują duże zdziwienie i protesty. Tak jest chociażby w rejonie Łodzi. Sprzeciw słychać w Konstantynowie, przez który będzie przebiegać trasa szybkiej linii „igrek” (do 250 km/h) z Warszawy przez CPK, Łódź do Wrocławia z odnogą do Poznania. Mieszkańcy podłódzkiego miasta nie chcą, żeby linia biegła przez zabudowane domami rejony. Wiele osób pamięta, że trasę „igrek” analizowano już prawie 10 lat temu i wtedy wybrano całkiem inny wariant lokalizacji torów. Wówczas zaplanowano, że szybka trasa ma biec wzdłuż istniejących torów, m.in. tunelem pod centrum Łodzi, który miał być wydrążony tuż obok tunelu dla pociągów regionalnych (budowa tego pierwszego podziemnego przejazdu ma się zacząć w tym roku). Dopiero poza aglomeracją linia miała przebiegać całkiem nowym śladem. Wtedy liczba potencjalnych konfliktów byłaby mniejsza.
Podobne protesty słychać pod Warszawą – w rejonie Legionowa i Wieliszewa. W tej ostatniej miejscowości dziś zostanie zorganizowane spotkanie na temat przebiegu linii. A dlatego, że urzędnicy zaplanowali budowę skrótu z Legionowa do Nasielska, dzięki któremu podróż z Warszawy do Olsztyna i Gdańska skróciłaby się o ok. 20 minut. Dzięki temu udałoby się wyeliminować zaszłości jeszcze z XIX w., kiedy imperium rosyjskie uznało, że trasę z Warszawy na północ w stronę Mławy, zamiast skierować najkrótszą drogą, trzeba wygiąć łukiem do twierdzy obronnej w Modlinie.
– Tylko dlaczego trzy zaproponowane warianty przecinają gęsto zamieszkane rejony naszej gminy? Inwestycja będzie się wiązać z wyburzaniem wielu domów, zniszczeniem więzi społecznych i zagrożeniem dla cennych przyrodniczo terenów – denerwuje się wójt Wieliszewa Paweł Kownacki. Dodaje, że nic nie wyjdzie także z obietnic szefów CPK, iż na nowych liniach mają korzystać lokalne społeczności. Nie dość, że na nowej trasie nie zaplanowano przystanku w okolicy, to jeszcze będzie ona omijać pobliską stację w Legionowie, która stała się powiatowym węzłem przesiadkowym. W Wieliszewie przypominają, że skrót na trasie do Gdańska powstał w 1939 r., ale działał tylko przez kilka miesięcy, do czasu zburzeniu mostu kolejowego na Narwi. Po wojnie przez pewien czas istniał tam niezabudowany korytarz rezerwa, dzięki któremu dałoby się odtworzyć tory, ale prawie dekadę temu kolejarze z niego zrezygnowali.
W spółce CPK zaznaczają, że przedstawione warianty tras kolejowych są bardzo wstępne i właśnie dlatego odbywają się konsultacje społeczne, by znaleźć najbardziej optymalny przebieg. – Wychodzimy do mieszkańców z naszymi propozycjami na wczesnym etapie planowania, czyli wcześniej, niż zobowiązywałyby nas do tego przepisy. Wbrew temu, co można gdzieniegdzie usłyszeć albo wyczytać, nie ma mowy o „masowych wyburzeniach” ani „dzieleniu miast na pół”. Konsultacje ogłosiliśmy po to, żeby przeprowadzić inwestycje w jak największej zgodzie z mieszkańcami – zaznacza Konrad Majszyk, rzecznik CPK.
Pierwszy etap konsultacji, w trakcie którego można wysyłać uwagi przez formularz na stronie Cpk.pl, ma zakończyć się 10 marca. Kolejny etap rozmów odbędzie się jesienią, kiedy zaplanowano spotkania z mieszkańcami.
Wiceprezes CPK Piotr Malepszak przekonuje, że analogicznie do budowy dróg będą stosowane rozwiązanie, które mają np. chronić tereny gęsto zamieszkane czy cenne pod względem przyrodniczym. – Tak jak teraz powstaje południowa obwodnica Warszawy w dwukilometrowym tunelu, tak samo w tunelach będą prowadzone niektóre odcinki linii kolejowych. W innych miejscach trasa może przebiegać na estakadach – zaznacza Malepszak.
Trzeba się jednak liczyć z tym, że w rejonie aglomeracji z budową nowych linii będą się wiązać protesty. Dodatkowo inwestycje będą wymuszać stosowanie bardzo drogich rozwiązań inżynieryjnych. W efekcie szacowane koszty mogą rosnąć. Zapewne trudno będzie też dotrzymać zakładanych terminów.
Rząd zakłada, że jako pierwszy – do lat 2027–2028 – powstanie odcinek szybkiej kolei z Warszawy przez CPK do Łodzi. Pozwoli on skrócić czas przejazdu między tymi miastami z ok. 1,5 godziny do 45 minut. Wstępnie zakłada się, że może on kosztować 8 mld zł. Już jednak wiadomo, że konieczność budowy estakad może znacznie podnieść koszty. Najpewniej jedną z nich trzeba będzie wznieść nad planowaną bazą Metra Warszawskiego na zachodniej granicy stolicy.
1600 - km tyle km nowych linii kolejowych szykowanych jest w związku z budową CPK