Inwestycje łapią coraz większe opóźnienie i są obawy, czy uda się wydać do 2023 r. 70 mld zł zaplanowane na modernizację torów.
Jeszcze nigdy Polska nie miała tylu pieniędzy na remonty linii PKP. Krajowy Program Kolejowy składa się z prawie 220 projektów i zakłada w latach 2016–2023 modernizację ok. 9 tys. km torów. Główny cel: znaczne podniesienie prędkości jazdy pociągów pasażerskich i towarowych. Tyle że inwestycje na torach coraz bardziej się ślimaczą – wynika z opublikowanego właśnie przez Ministerstwo Infrastruktury sprawozdania z wykonania kolejnego etapu KPK. Jak czytamy w dokumencie, w 2018 r. na przedsięwzięcia kolejowe wydano 7,23 mld zł. To tylko 76 proc. planu z 2015 r., kiedy był tworzony program. W zeszłym roku nie udało się też wypełnić na bieżąco aktualizowanych założeń (zrealizowano 89 proc. planu).
ikona lupy />
DGP
Jakie są przyczyny? Ministerstwo Infrastruktury w raporcie przyznaje, że pieniędzy nie udało się wydać z powodu wyraźnych opóźnień na kilku kluczowych inwestycjach. Po pierwsze na linii kolejowej Warszawa Lublin (odcinek Dęblin – Lublin), gdzie w zeszłym roku z placu budowy zeszła włoska firma Astaldi. Linia miała być ponownie przejezdna na przełomie 2018 i 2019 r. Po znalezieniu nowego wykonawcy kolejarze zakładają, że jeden tor uda się tam udostępnić jesienią. Cała inwestycja będzie jednak miała przynajmniej roczne opóźnienie. Także we wrześniu zeszłego roku firma Astaldi zrezygnowała z przebudowy torów na trasie z Wrocławia do Poznania. Tu także może być roczny poślizg.
Resort infrastruktury przyznaje, że opóźnienia są także na trasach, na których nie było problemu z zejściem wykonawcy z placu robót. Przykład: modernizowana już od 10 lat trasa z Katowic do Krakowa. Przyczyną opóźnień mają być błędy w projekcie, kolizje z instalacjami podziemnymi czy opóźnienia w uzyskaniu różnych pozwoleń. Wyraźne spóźnienie jest też na remontowanej trasie Warszawa – Poznań. Wprawdzie na tę linię pociągi wróciły w czerwcu, ale nie udało się osiągnąć obiecywanego czasu przejazdu, który miał wynieść 2 godz. 20 minut. Najszybsze pociągi pokonują trasę w ciągu ok. 3 godz. Opóźnienia są także przy remoncie trasy kolejowej z Częstochowy do Zawiercia, a także przy montażu nowoczesnego systemu sterowania ruchem (ERTMS). W tym ostatnim przypadku powodem poślizgu ma być przedłużająca się procedura przetargowa.
Przy tych kłopotach coraz bardziej zasadne jest pytanie, czy do 2023 r. uda się wydać zakładane 70 mld zł? Prezes spółki PKP Polskie Linie Kolejowe Ireneusz Merchel mówił wczoraj dziennikarzom, że nie widzi zagrożeń dla realizacji Krajowego Programu Kolejowego. Przyznał, że w przypadku niektórych inwestycji są opóźnienia, ale jak stwierdził „większość kontraktów idzie zgodnie z planem”. Poinformował też, że z powodu przesunięcia niektórych inwestycji część środków będzie wydatkowana później – w latach 2020–2021. Według Merchela taka sytuacja będzie lepsza dla branży budowlanej, bo dzięki temu w kolejnych latach uda się spłaszczyć poziom corocznych wydatków i zlikwidować „górkę” zamówień, którą planowano w pierwotnej wersji Krajowego Programu Kolejowego. Zakładała ona, że w 2020 r. na modernizację torów zostanie wydanych ok. 18 mld zł, a w kolejnym ta kwota spadnie do 7 mld zł. Teraz kolejarze zakładają, że w najbliższych latach wydatki na inwestycje na torach będą się utrzymywać na poziomie 10–12 mld zł rocznie. – Dodatkowo przygotowujemy już projekty na kolejną perspektywę unijną. Dzięki temu płynnie uda się przejść do inwestycji, które będą realizowane do 2027 r. – mówił Ireneusz Merchel.
Wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel poinformował, że dotąd w ramach KPK zakończono już inwestycje o wartości 10 mld. Teraz w realizacji (w ramach kontraktów „buduj” oraz „projektuj i buduj”) są projekty o wartości 38 mld zł. W najbliższych dniach zostaną podpisane umowy na realizację inwestycji o łącznej wartości ok. 2 mld zł. Chodzi o poprawę dojazdu koleją do portów w Szczecinie i Świnoujściu, przebudowę stacji Łódź Kaliska i modernizację linii Ostrołęka – Chorzele.
Kolejarze zmagają się jeszcze z innym problemem – coraz częściej oferty firm znacznie przekraczają kosztorysy. Tak było np. w przypadku poprawy dostępności do portu w Gdyni, gdzie zgłoszona kwota przekraczała założenia o ok. 800 mln zł. To m.in. z tego powodu wartość KPK trzeba było zwiększyć z 66 do 70 mld zł. Wiceminister nie wyklucza, że trzeba będzie „dorzucić” jeszcze kilka miliardów złotych. Trwają m.in. poszukiwania pieniędzy na gruntowną przebudowę Dworca Zachodniego w Warszawie.