Część składów bydgoskiego producenta trzeba było wyłączyć z ruchu, bo ujawniono uszkodzenia niektórych elementów. Kontrolę rozpoczął Urząd Transportu Kolejowego.
W ostatnich dniach podróżni, którzy chcą pojechać pociągiem pospiesznym kategorii Intercity, często są zaskakiwani. Zamiast nowego, klimatyzowanego pociągu z internetem i częścią barową podjeżdża skład zestawiony ze starszych wagonów i bez udogodnień. Wczoraj takie zastępstwo konieczne było w przypadku 14 połączeń m.in. z Warszawy do Wrocławia czy z Białegostoku do Jeleniej Góry. To efekt problemów z dartami, które ponad trzy lata temu wyprodukowała bydgoska Pesa.
W biurze prasowym PKP Intercity przyznają, że część tych składów trzeba było wyłączyć z eksploatacji „z powodu pojawienia się pęknięć na poszyciu”. Chodzi o zewnętrzne blachy, które są przymocowane do konstrukcji składu. Jak pisał branżowy portal Rynek Kolejowy, z tego powodu w zeszłym tygodniu nie wyjechało na tory pięć dartów. Ta liczba się zwiększa. Wczoraj przez pęknięcia wyłączonych z ruchu było już siedem spośród 20 składów. Według rzeczniczki PKP Intercity Agnieszki Serbeńskiej usterki zauważono „podczas regularnych czynności eksploatacyjnych i przeglądowych”. Pracownicy przewoźnika zaczęli wspólnie z producentem sprawdzać miejsce uszkodzenia. Jak ustaliliśmy, dochodzi do nich w rejonie wózków z kołami. Rzeczniczka zaznacza, że „po analizie zespół konstruktorów producenta nie stwierdził naruszenia ani jakichkolwiek uszkodzeń konstrukcji nośnej oraz nie stwierdził zagrożenia dla bezpieczeństwa pasażerów i ruchu kolejowego”. Według obietnic przewoźnika po naprawie poszycia pierwszy pojazd wróci do ruchu w tym tygodniu, a potem sukcesywnie na tory będą wyjeżdżać następne. Pozostałe pociągi są pod stałym nadzorem.
Przedstawiciele Pesy niechętnie mówią o sprawie. Rzecznik firmy Maciej Grześkowiak powtórzył tylko zapewnienia, że „nie stwierdzono jakichkolwiek uszkodzeń konstrukcji” pociągu. Dodał, że specjaliści będą ustalać przyczyny pęknięć.
Kontrolę w PKP Intercity rozpoczął już Urząd Transportu Kolejowego. Jak przekazał nam jego rzecznik, Tomasz Frankowski, sprawdzane są zarówno pojazdy ze stwierdzonym uszkodzeniem, jak i pozostałe. ‒ Prezes UTK zażądał od PKP Intercity oraz od producenta przekazania informacji dotyczących weryfikacji charakteru i przyczyny powstania uszkodzeń poszycia pojazdów, podjętych w celu ograniczenia ewentualnego zagrożenia bezpieczeństwa ruchu kolejowego działań, założeń i uargumentowanych wyników analizy wpływu zidentyfikowanego uszkodzenia na bezpieczeństwo ruchu kolejowego oraz planowanych dalszych działań ‒ wylicza rzecznik UTK. Dodaje, że wcześniej do urzędu nie wpływały żadne informacje o uszkodzeniach tych pojazdów.
To nie pierwsze problemy z dartami. Szczególnie w pierwszych miesiącach eksploatacji dochodziło do wielu usterek. Według przewoźnika codziennie w ruchu powinno być 16 spośród 20 dostarczonych składów, ale często jeździło mniej.
Według ekspertów do awaryjności składów przyczyniło się szalone tempo powstania konstrukcji. Pesa miała na opracowanie prototypu, wyprodukowanie pociągu i jego homologację zaledwie 13 miesięcy.