Marszałek Struzik, udziałowiec lotniska Modlin, chce ograniczyć nocne lądowania i starty z Chopina.
Dzisiaj na Lotnisku im. Chopina w nocy może się odbywać 48 operacji startów i lądowań. Urząd marszałkowski chce ograniczyć tę liczbę do 40. Marszałek ma taką inicjatywę, bo to on ustala zasady obowiązujące w obszarze ograniczonego użytkowania wokół lotniska. Takie uprawnienia dają mu m.in. prawo ochrony środowiska i ministerialne rozporządzenie w sprawie dopuszczalnych norm hałasu.
Jak potwierdziliśmy, stosowny wniosek urzędu marszałka Adama Struzika wpłynął już do zarządzającego Lotniskiem im. Chopina Przedsiębiorstwa Państwowe Porty Lotnicze (PPL). PPL ma się do niego odnieść do końca kwietnia. – To działanie w interesie mieszkańców, którzy narzekają na hałas z powodu bliskości Lotniska im. Chopina – twierdzi Marek Miesztalski, skarbnik Mazowsza i przewodniczący rady nadzorczej Modlina.
– Liczbowe ograniczanie operacji jest bezcelowe, bo pod względem emitowanego hałasu jedna operacja jest drugiej nierówna – mówi dyrektor PPL Mariusz Szpikowski.
Ma rację: lądujący na Chopinie trzysilnikowy MD-11 pod względem decybeli jest znacznie głośniejszy od embraera.
Ograniczenie liczby operacji w nocy mocno zmieniłoby dzienną siatkę połączeń, bo część linii ma przyloty w nocy, żeby zdążyć wystartować rano tuż po godz. 6, kiedy otwierane jest lotnisko. W przeciwnym wypadku maszyna nie wykona zakładanej liczby lotów, więc efektywność biznesu spadnie. Z naszych informacji wynika, że ograniczenie byłoby niekorzystne dla Wizz Aira, który operuje z Chopina, a jest bezpośrednim konkurentem linii Ryanair, czyli jedynego przewoźnika z Modlina.
Nie jest tajemnicą, że przewoźników odprawionych na Chopinie w nocy z kwitkiem chętnie przyjmie Modlin, który nie ma ograniczeń hałasowych.
Prezes Portu Lotniczego Modlin Leszek Chorzewski już, wystąpił do PAŻP o 24-godzinną obsadę wieży kontroli lotów. – Dzisiaj nocne operacje odbywają się tylko, jeśli są wcześniej zaplanowane. Ale chcemy przyjmować loty nieplanowane, żeby zwiększyć swoją przewagę konkurencyjną – mówi.
To kolejna odsłona zmagań o kontrolę nad lotniskami.
Rząd chce, żeby Modlin wspomógł Lotnisko im. Chopina w obsłudze prognozowanego zwiększonego ruchu do czasu wybudowania Centralnego Portu Lotniczego (CPL). Modlin wymaga jednak pilnej i kosztownej rozbudowy, m.in. budowy nowego terminalu. W minionym roku obsłużył prawie 2,9 mln pasażerów i jest na granicy przepustowości.
PPL, czyli właściciel Lotniska im. Chopina, zaproponowało Modlinowi, że wyłoży 204 mln zł na jego rozwój, a w zamian przejmie kontrolę nad portem. Plan jest taki, że PPL obejmie w Modlinie nowe akcje, zwiększając tym samym swój udział z 30 do ponad 50 proc. Wtedy miałby kontrolę nad dwoma warszawskimi lotniskami. Mógłby rozdzielać loty regularnych i tanich przewoźników oraz z jednego miejsca kształtować cenniki opłat lotniskowych.
Jak ujawniliśmy w DGP, niechętne jest Mazowsze, które ma dziś jedną trzecią udziałów w Modlinie. Zdaniem Marka Miesztalskiego urząd marszałkowski powinien mieć prawo do współdecydowania o lotnisku, w budowę którego zainwestował 100 mln zł. W ciągu najbliższych dni w tej sprawie zaplanowane jest spotkanie wiceministra Jerzego Szmita z PiS z marszałkiem Adamem Struzikiem z PSL i pozostałymi udziałowcami Modlina.
Na razie obie strony prężą muskuły. Resort infrastruktury dał PPL zielone światło, żeby w razie fiaska w Modlinie rozmawiało o współpracy z Łodzią lub Radomiem. Z kolei Modlin dostał zgodę od rady nadzorczej na zaciągnięcie kredytu na rozbudowę terminalu pasażerskiego. Miałby sięgać 65 mln zł, negocjacje z bankami właśnie ruszają.
12,8 mln pasażerów odprawiło Lotnisko im. Chopina w 2016 r., o 14,5 proc. więcej niż rok wcześniej
2,9 mln tylu pasażerów miał Modlin w 2016 r., co oznacza dojście do granicznej przepustowości lotniska
200 mln zł wyniósł ubiegłoroczny zysk netto PPL, czyli zarządcy Lotniska im. Chopina
450 mln zł wynoszą docelowe potrzeby inwestycyjne Modlina, m.in. na nowy terminal, drogi kołowania oraz hangary i infrastrukturę cargo