Inwestycję planowaną w sąsiedztwie gazoportu chcą storpedować mieszkańcy. Miną może się też okazać płytko położony Nord Stream.
Inwestycję planowaną w sąsiedztwie gazoportu chcą storpedować mieszkańcy. Miną może się też okazać płytko położony Nord Stream.
Plany Ministerstwa Gospodarki Morskiej są wręcz mocarstwowe. Chodzi o stworzenie logistycznego szlaku łączącego Północ z Południem. Nadzorowany przez resort Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście przygotowuje plany budowy terminalu obok gazoportu w Świnoujściu. Ma on być w stanie przeładować 1,5 mln TEU (kontenerów 20-stopowych) rocznie. To więcej, niż w 2016 r. obsłużył port w Gdańsku, który jest liderem na polskim Wybrzeżu.
Jak usłyszeliśmy w ZMPSiŚ, inwestycja miałaby zostać zrealizowana do końca 2022 r., a jej koszt szacowany jest wstępnie na 2 mld zł. Zarząd portów zlecił wykonanie tzw. koncepcji techniczno-programowej głębokowodnego terminalu. Szczegóły techniczne i kosztowe mamy poznać pod koniec roku. – Dopiero w oparciu o te dane możemy rozpocząć konsultacje środowiskowe – zastrzega Monika Woźniak-Lewandowska, rzeczniczka ZMPSiŚ.
Inwestycja wywołuje gorące protesty. Mieszkańcy okolic twierdzą, że konsekwencją byłoby nie tylko zniszczenie plaży i wycięcie hektarów lasu, ale też utworzenie „getta otoczonego składami kontenerów i parkingami dla tirów”. Port stara się łagodzić nastroje. – Apokaliptyczne wizje nie mają merytorycznego uzasadnienia. Będziemy konsultować się z mieszkańcami – podkreśla Monika Woźniak-Lewandowska.
Protestujący zarejestrowali jednak stowarzyszenie i uzbroili się w argumenty ekologiczne. Jak twierdzą, wskazana wstępnie lokalizacja w rejonie dzielnicy Warszów narusza chroniony obszar Natura 2000. – Inwestycja zniszczy siedliska przyrodnicze znajdujące się w naszym sąsiedztwie – przekonuje Anna Włosek ze Stowarzyszenia Prawobrzeża. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby nie dopuścić do tej budowy. W planie mamy m.in. blokadę kluczowego ronda na wyjeździe z portu w Świnoujściu i wyjazd z transparentami do Warszawy – powiedział DGP Bogusław Mazur, jeden z liderów protestu. – Nasze miasto ma status uzdrowiska. Nie chcemy tu terminalu przeładunkowego – dodaje.
Mieszkańcy zarzucają prezydentowi Świnoujścia Januszowi Żmurkiewiczowi, że jako członek rady nadzorczej ZMPSiŚ nie prowadzi konsultacji społecznych. Władze miasta odpowiadają, że w sprawie terminalu nie wykluczają referendum. – Sprawa dotyczy wszystkich mieszkańców, dlatego odbyłoby się ono na obszarze całej gminy, nie tylko dzielnicy Warszów – zastrzega Robert Karelus, rzecznik Świnoujścia.
Port kontenerowy w Świnoujściu ma być ważnym elementem szlaku logistycznego przez Polskę m.in. do Czech, na Słowację, do Austrii i na Węgry. Wymaga to skończenia przez GDDKiA trasy ekspresowej S3: między Szczecinem i Świnoujściem oraz na odcinku południowym – z Bolkowa do granicy z Czechami. PKP PLK powinny udrożnić linię kolejową CE59, czyli tzw. nadodrzankę. Inwestycje są dopiero w planach.
Nowy terminal miałby odebrać część przeładunków kontenerów Hamburgowi i Bremerhaven. Ale budzi niepokój w Trójmieście. – Ta inwestycja może doprowadzić do kanibalizowania się usług przeładunkowych na polskim Wybrzeżu. Gdańsk aspiruje dziś do roli bałtyckiego hubu i nie widzę potrzeby budowania mu konkurencji za publiczne pieniądze – twierdzi prof. Włodzimierz Rydzkowski z Uniwersytetu Gdańskiego. – W Trójmieście mamy aż cztery terminale kontenerowe, w tym DCT Gdańsk, który po rozbudowie ma potężny zapas możliwości przeładunkowych – przypomina profesor. Do tych wątpliwości resort gospodarki morskiej na razie się nie odniósł.
Żeby próbować rywalizować z Hamburgiem (8,8 mln TEU w 2015 r.), trzeba umożliwić wpływanie do świnoujskiego portu dużym statkom o zanurzeniu co najmniej 15 m. I tu jest problem – gazociąg Nord Stream, poprowadzony dokładnie w poprzek północnego toru podejściowego do Świnoujścia, uniemożliwia nawigację jednostkom o zanurzeniu powyżej 13,5 m. Co ciekawe, na torze zachodnim, leżącym na wodach terytorialnych Niemiec, gazociąg zagłębiono w dnie morskim, by zapewnić dużym jednostkom dostęp do portu w Greifswaldzie. Oficjalnie ominięcie rosyjsko-niemieckiej rury „jest przedmiotem analiz”. – Polska będzie musiała wyłożyć ogromne pieniądze na budowę nowego toru. To kolejny argument przeciw inwestycji – twierdzą jej przeciwnicy.
Protesty na niewiele się zdały przed laty, gdy budowano gazoport, czyli terminal LNG, który został otwarty w 2015 r. Dzięki tej inwestycji powstała już część infrastruktury, z której będzie mógł korzystać terminal kontenerowy.
W zespole portów Szczecin-Świnoujście kontenery są obsługiwane głównie w tym pierwszym: przez DB Port Szczecin. W 2012 r. było to ponad 50 tys., a w ub.r. – prawie 90 tys. TEU. To prawie 15 razy mniej niż w DCT Gdańsk.
Terminal miałby przeładowywać 1,5 mln kontenerów w ciągu roku
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama