Trzy nowe rodzaje boeingów pojawią się w tym roku w PLL LOT. Będą nowe trasy m.in. do Los Angeles, Teheranu, Astany i Kaliningradu. Konkurenci także inwestują w nowe maszyny.
W okresie od marca do lipca w barwach narodowej linii pojawią się cztery boeingi 737-800 NG. Mogą zabrać 186 pasażerów, o ponad 20 więcej niż obecnie użytkowane B737-400. Przewoźnikowi dramatycznie brakowało pojemniejszych samolotów obsługujących trasy średniej długości. Na przykład do Londynu część połączeń obsługiwały embraery 195 na 112 miejsc, mimo że popyt był na ponad 160. Teraz LOT na trasie Warszawa – Londyn będzie miał maszyny z tą samą liczbą miejsc na pokładzie co np. British Airways i Ryanair (ale wciąż mniej niż Wizz Air).
Na początku maja dodatkowe większe „737” zaczną latać regularnie do Londynu i Paryża, w czerwcu do Madrytu i Tel Awiwu, a od lipca do Barcelony i Frankfurtu.
Nowe samoloty umożliwią loty do Azji Centralnej. Nieoficjalnie wiemy, że do Teheranu narodowy przewoźnik ma zacząć latać od połowy roku, a do Astany od maja, żeby zdążyć przed wystawą Expo w tym mieście.
– Zwiększenie floty o nowe samoloty Boeing 737-800 NG umożliwi zaoferowanie większej liczby miejsc także na innych kierunkach, które dotychczas były obsługiwane embraerami – twierdzi Adrian Kubicki, rzecznik przewoźnika.
Flotowa układanka sprawi, że „starymi” boeingami 737-400 na stałe obsługiwane będą rejsy m.in. do Brukseli, Wiednia, Amsterdamu i Kijowa. Z kolei największe spośród embraerów, czyli 195, polecą np. do Mediolanu, Monachium, Bukaresztu, Moskwy i Lwowa.
Najmniejsze bombardiery Q400 (78 foteli) od kwietnia mają latać m.in. do miast Podgorica i Pula. Jak dowiedział się DGP, wśród zakładanych połączeń jest rosyjski Kaliningrad, gdzie w połowie roku dolecą Q400 lub embraery.
Ale to nie koniec zmian we flocie wąskokadłubowej. Od listopada do grudnia do LOT dołączą pozyskane w formie leasingu operacyjnego boeingi 737 MAX 8, najnowocześniejsze samoloty w swojej klasie. W sumie LOT zamówił ich sześć z opcją leasingu kolejnych pięciu. Będą o 40 proc. cichsze od poprzednika, co przekłada się na niższe opłaty lotniskowe, i oszczędniejsze o 14 proc. pod względem zużycia paliwa.
Przybędzie też maszyn największych. W lipcu i sierpniu przylecą dwa nowe boeingi 787-8, czyli dreamlinery. Wtedy liczba tych maszyn w barwach LOT wzrośnie do ośmiu i zamknięty zostanie kontrakt z 2005 r. Szerokokadłubowe maszyny służą LOT do obsługi tras do Ameryki Północnej i dalekiej Azji. Wiadomo, że już od kwietnia LOT uruchomi dwie: do Newark (to drugie lotnisko w Nowym Jorku) i Los Angeles. Do czasu dostaw nowych dreamlinerów pierwsze z tych połączeń będzie obsługiwane boeingiem 767 wynajętym od EuroAtlantic.
W drugiej połowie roku, kiedy LOT będzie miał nadwyżkę we flocie dalekodystansowej, w planach jest nowe połączenie z Chinami. W grę wchodzą Szanghaj, Czengdu, Kanton, Shenzen. Jak ustaliliśmy, jako kierunek zapasowy szykowany jest Singapur, gdyby nie wypaliły rozmowy z Chińczykami.
Dzisiaj LOT wykorzystuje 45 samolotów (w tym dwa rządowe embraery). Do końca roku będzie ich co najmniej 51. Dodatkowych maszyn przybędzie osiem, ale LOT odda dwa embraery, na które skończą się umowy leasingowe.
Do końca 2020 r. liczba maszyn ma wzrosnąć do 70, z czego 16 mają stanowić dreamlinery. LOT negocjuje leasing wersji 787-9, mogących zabrać prawie 300 osób (dziś do 252), co obniża koszt transportu w przeliczeniu na pasażera.
Najwięksi rywale polskiego przewoźnika też uznają rynek za przyszłościowy i rozwijają flotę. – W 2016 r. zainwestowaliśmy 400 mln dol. w cztery samoloty, które mają bazy na polskich lotniskach: Warszawa-Modlin, Kraków, Wrocław i Gdańsk – wylicza Olga Pawlonka, rzeczniczka Ryanaira. Rozważają uruchomienie kolejnych dwóch polskich baz.
Latem 2017 r. Ryanair zapowiada 14 nowych tras z Polski, m.in. z Modlina do Cagliari i Neapolu, a z Krakowa – do Wenecji i Walencji.
Flota Ryanaira składa się z 330 samolotów Boeing 737-800. Dzięki realizowanym dostawom 737-800 NG w barwach irlandzkiego przewoźnika będzie latało ponad 400 maszyn. A jak powiedział nam Juliusz Komorek z zarządu firmy, między 2019 a 2024 r. linia przyjmie dodatkowo 200 samolotów Boeing 737 Max 200, które mają 197 miejsc.
Wizz Air zapowiada na 2017 r. 16 nowych tras z Polski, m.in. z Warszawy do Lyonu, Bukaresztu i Bratysławy. Przewoźnik chwali się, że wśród 70 maszyn Airbusa ma już 11 najnowszych A321ceo, z czego dwa bazują w Polsce. W maksymalnej konfiguracji A321ceo może zabrać 230 pasażerów, czyli o 50 więcej niż dominujące w jego flocie A320. A to przekłada się na lepsze wyniki. – W 2017 r. Wizz Air będzie mieć 22 samoloty stacjonujące w Polsce, bo kolejne dwie maszyny pojawią się w Katowicach i Warszawie – twierdzi Gabor Vasarhelyi, rzecznik Wizz Air. Pozyskanie i ulokowanie w Polsce jednego A320 to wydatek 98 mln euro, a A321 – 115 mln euro.
A321 to nie koniec zakupów, bo przewoźnik potwierdził także zamówienie 110 maszyn A321neo – z mniejszą masą i większym zasięgiem. Dostawy zaplanowane są na lata 2019–2024.
Lufthansa, numer 4 w Polsce, też inwestuje w nową flotę (głównie maszyny Airbusa). – Polska pozostaje rynkiem z dobrymi wskaźnikami ekonomicznymi. Jesteśmy gotowi szybko odpowiedzieć na rosnące oczekiwania pasażerów w Warszawie, jak również w regionach – taką odpowiedź na pytanie o plany w naszym kraju otrzymaliśmy od niemieckiego przewoźnika
Nowe kierunki lotów z Polski w 2017 roku. Zobacz interaktywną mapę na Forsal.pl